Sporo niedomówień pojawiło się w związku z nieobecnością Stanisława Chomskiego trenera Stali Gorzów w Lesznie podczas meczu PGE Speedway Ekstraligi z miejscową Unią.
Najpierw poinformowano dziennikarzy, że szkoleniowiec miał problemy żołądkowe. Jak się później okazało trener miał także niejednoznaczne wyniki badania na koronawirusa i dla pewności pozostał w Gorzowie. W podobnej sytuacji znalazł się kierownik drużyny Krzysztof Orzeł. Ich rolę w parkingu spełniał drugi trener Piotr Paluch, który uspokaja kibiców obawiających się, że wirus mógł zaatakować także innych członków drużyny. Jesteśmy poddawani systematycznym badaniom i możemy szybko zareagować na wypadek zakażenia – mówi Paluch:
Tymczasem w niedzielę żużlowców gorzowskiego klubu czeka mecz na własnym torze z Motorem Lublin. Po udanym występie w Lesznie kibice liczą na kolejny w wykonaniu Kamila Nowackiego, który na stałe powrócił do jazdy w żółto-niebieskich barwach.