Bartosz Zmarzlik, który w sobotę w szwedzkiej Malilli został po raz trzeci indywidualnym mistrzem świata na żużlu przyznał, że bez wspierającej go rodziny i zespołu nie odniósłby takich sukcesów.
„Są dla mnie bardzo ważni – moi najbliżsi i moi sponsorzy. Od początku mojej kariery była ze mną cała moja rodzina. Daje mi to poczucie, że walczymy razem i nie jestem sam. Jesteśmy bardzo blisko w życiu i pracy. Bardzo im za to dziękuję” – powiedział po zawodach Zmarzlik, któremu na podium towarzyszyli członkowie zespołu, tata Paweł, narzeczona Sandra i ich roczny syn Antek. Wszyscy mieli na sobie okolicznościowe koszulki w złotym kolorze z trzema gwiazdami symbolizującymi tytuły mistrzowskie.
Żużlowiec spod gorzowskich Kinic przyznał, że jeszcze nie do końca jest świadomy swojego wyczynu.
„Jeszcze to do mnie nie dociera. Wiem, że co zrobiłem, ale jeszcze nie do końca jestem tego świadomy. Ale jestem bardzo szczęśliwy, bo wiem, że zdobyłem tytuł, wygrałem w Malilli i na ostatni turniej do Torunia pojadę już jako trzykrotny mistrz świata. To duża ulga” – przyznał.
27-letni Zmarzlik jest najbardziej utytułowanym polskim żużlowcem w historii. Indywidualnym mistrzem świata był już w 2019 i 2020 roku, a w ubiegłym sezonie przegrał tylko z Rosjaninem Artiomem Łagutą. Ponadto wywalczył srebrny medal w 2018 roku i brązowy w 2016. W latach 2016 i 2017 zdobywał Drużynowy Puchar Świata.
„Jestem w cyklu GP od siedmiu lat i zdobyłem sześć medali. Jestem z tego naprawdę dumny, ponieważ wiem, ile pracy jest w to włożone. Cieszę się, że te wysiłki przyniosły skutki, bo uwielbiam to, co robię” – zapewnił.
Żużlowiec, który całą karierę był związany ze Stalą Gorzów, po tym sezonie przenosi się do Motoru Lublin. Na razie jednak nie myśli o sportowej przyszłości, chociaż chce zdobywać kolejne tytuły.
„Mam wiele marzeń i chciałbym je zrealizować. Ale to przyszłość, a teraz będę się cieszył dzisiejszym dniem” – podkreślił.
Przed nim w tym sezonie jeszcze dwa ważne starty. Najpierw 25 września w Lublinie pojedzie ze Stalą w rewanżowym meczu finałowym ekstraligi z Motorem (w Gorzowie Stal wygrała 51:39), a 1 października w Toruniu wystartuje w ostatnim turnieju Grand Prix i będzie mógł przed polską publicznością celebrować trzeci tytuł mistrza świata.