Przyczyną śmierci ratownika medycznego w gorzowskim szpitalu była niewydolność krążeniowo-oddechowa. O wstępnych wynikach sekcji zwłok napisała Gazeta Lubuska. 40-latek zmarł nagle podczas dyżuru w nocy ze środy na czwartek tydzień temu.
Rzecznik prokuratury w Gorzowie Łukasz Gospodarek podaje, że wykluczono udział osób trzecich, a na dokładniejsze wyniki trzeba będzie poczekać.
Jak informuje Gazeta Lubuska, 40-latek pozostawił żonę i osierocił dwoje dzieci. W internecie trwa zbiórka dla jego rodziny. Pogrzeb Łukasza Markowskiego odbędzie się dziś.
Mężczyzna ratował ludzi w gorzowskim i kostrzyńskim szpitalu. Pracował także w pogotowiu w Gorzowie i Szczecinie. Pasjonował się piłką nożną. Był zawodnikiem Celulozy Kostrzyn.