
Izraelska armia zbombardowała w nocy cele związane z palestyńskimi bojówkami w Gazie i w Libanie. To odpowiedź na wczorajszy ostrzał Izraela z terenu Libanu. Rząd w Jerozolimie twierdzi, że za tamtym atakiem stał palestyński Hamas.
W Libanie przebywa obecnie liczący ponad 200 żołnierzy polski kontyngent błękitnych hełmów. Przez pół roku swój dyżur misyjny pełnią mundurowi VII zmiany, którzy na co dzień w większości służą w 17. brygadzie w Międzyrzeczu. Od 27 marca tego roku Lubuszanie oficjalnie dowodzą misją pokojową w Libanie.
CZYTAJ TAKŻE: Lubuszanie przejmują dowodzenie w Libanie
Siły Obronne Izraela (IDF) wezwały osoby mieszkające blisko granicy ze Strefą Gazy, aby pozostały w pobliżu schronów, aż do odwołania, ponieważ oczekuje się kolejnych ataków rakietowych – podał portal Times of Israel.
Izraelskie wojsko poinformowało w nocy z czwartku na piątek, że zaatakowało cele należące do islamistycznej grupy Hamas w południowym Libanie i zintensyfikowało ataki w Strefie Gazy. Była to odpowiedź Tel Awiwu na wystrzelenie w czwartek z Libanu w kierunku Izraela 44 – według danych przekazanych w piątek rano przez IDF – pocisków rakietowych, o co władze Izraela oskarżają Hamas.
Rzecznik izraelskiego wojska Daniel Hagari powiedział dziennikarzom, że 9 rakiet nie przekroczyło granicy z Izraelem i spadło na terytoriach palestyńskich, 12 wystrzelono w stronę morza, 14 wylądowało na otwartej przestrzeni w Izraelu, jedna uderzyła w zamieszkany obszar miasta Sderot na południu kraju, a 8 zostało przechwyconych przez system obrony powietrznej Żelazną Kopułę.
„Liban jest odpowiedzialny za wszystko, co dzieje się na jego terytorium, nawet za wystrzelenie (rakiet) przez palestyńskie odłamy Hamasu. Nie pozwolimy, aby Hamas działał z terytorium Libanu” – oświadczył Hagari.
IDF poinformowały również, że wzmacniają Dowództwo Południowe i Dowództwo Północne dodatkowymi siłami piechoty i artylerii „w celu reagowania na nagłe wydarzenia”. (PAP)
