Kobieta, która postawiła na nogi gorzowskie służby informując o topiącym się w tzw. ruskim stawku mężczyźnie, była pijana. To zdarzenie z poniedziałku. 37-latka zadzwoniła na policję alarmując, że jej kolega wskoczył do wody i nie wypłynął.
Pijana zgłosiła utonięcie kolegi
– 10 lipca tuż przed godziną 14.00 dyżurny gorzowskiej komendy otrzymał informację o mężczyźnie, który miał wskoczyć do wody i nie wypłynąć przy stawie na osiedlu Piaski w Gorzowie Wielkopolskim
– mówi starszy aspirant Agata Kądziołka z Komendy Miejska Policji w Gorzowie Wielkopolskim.
Policjanci i strażacy prowadzili intensywne poszukiwania, sprawdzając staw teren przybrzeżny. Ich trud i starania poszły jednak na marne, bo okazało się, że alarm był fałszywy i nikt nie potrzebował pomocy.
Kobieta, która wprowadziła służby w błąd została szybko odnaleziona i zatrzymana. Miała ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie. Usłyszała już zarzuty i stanie przed sądem.
Policja zapowiada brak taryfy ulgowej dla żartownisiów
Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie codziennie realizują około 70 interwencji na terenie miasta i powiatu gorzowskiego. Wielokrotnie są to sytuacje, kiedy zagrożone jest czyjeś życie lub zdrowie. Kiedy ktoś telefonuje na numer alarmowy z fałszywymi informacjami, robiąc sobie żarty, inne osoby faktycznie mogą potrzebować pomocy.
Autorzy takich zachowań powinni się liczyć z surowymi konsekwencjami i brakiem taryfy ulgowej ze strony Policji i Sądu. Tego typu wyczyny podlegają bowiem karze aresztu, ograniczenia wolności, albo grzywny do 1500 zł. Jeżeli wykroczenie spowodowało niepotrzebną czynność, można orzec nawiązkę do wysokości 1000 złotych.