Piłkarze gorzowskiego Stilonu zremisowali na własnym boisku z rezerwami Śląska Wrocław 1:1 (0:1) w przedostatniej kolejce spotkań rundy jesiennej rozgrywek III ligi.
Faworytem meczu byli, zajmujący przed tym spotkaniem drugie miejsce w tabeli, goście. I rzeczywiście, w pierwszych minutach piłkarze z Wrocławia mocno atakowali, ale poza groźnym strzałem Yehora Sharabury w 6 minucie, obronionym przez Szymona Czajora, niewiele z ich ataków wynikało. Po tym naporze gospodarze sami zaczęli zapuszczać się pod bramkę rywali, ale po strzałach Mateusza Mączyńskiego, Mateusza Kaczora i Michała Milewskiego piłka przelatywała obok bramki Śląska. W 41 minucie, po dośrodkowaniu jednego z piłkarzy Śląska Czajor wybił piłkę pod nogi stojącego ok. 20 m. od bramki Jakuba Jezierskiego, a ten mocnym strzałem zdobył prowadzenie dla przyjezdnych.
Druga połowa, podobnie jak pierwsza, rozpoczęła się od mocnego strzału Sharabury obronionego przez Czajora. Jednak w 54 minucie Kaczor wbiegł z piłką w pole karne gości, kopnął ją mocno na 5 metr gdzie byli Nikodem Matuszewski i Emil Drozdowicz. Obaj, niemal jednocześnie, skierowali piłkę do bramki Śląska, a sędzia uznał, że ostatnim który miał kontakt z piłką był Drozdowicz i jemu zapisał gola.