Piłkarze AstroEnergy Warty Gorzów Wlkp. zremisowali na własnym boisku 4:4 z LZS Starowice Dolne w swoim ostatnim, w tym roku, meczu III ligi.
Nieliczni kibice, którzy mimo niesprzyjającej aury zdecydowali się przybyć na stadion przy ul. Olimpijskiej obejrzeli aż osiem bramek. Pierwszą, już w 5 minucie zdobyli goście. Adam Setla strzelił z 16 m. w samo okienko bramki gospodarzy i zajmujący ostatnie miejsce w tabeli piłkarze ze Starowic Dolnych objęli prowadzenie. W 21 minucie mogło być już 2:0, ale strzał Dawida Rudnika obronił Dawid Smug. W 25 minucie Kamil Korczak obronił piłkę kopniętą z ostrego kąta przez Pawła Krauza, ale dopadł do niej Karol Gardzielewicz i było 1:1.
W drugiej połowie na boisku działo się bardzo dużo. W 59 minucie Leszek Nowosielski odzyskał prowadzenie dla gości, ale już w 64 i 65 minucie z goli cieszyli się miejscowi. Najpierw Kamil Walków wykorzystał dośrodkowanie Dawida Ufira i głową pokonał golkipera rywali, a chwilę później nogą pokonał Korczaka po podaniu Gardzielewicza. Radość z prowadzenia gospodarzy trwała tylko 10 minut, bo w zamieszaniu po rzucie rożnym piłkę do własnej bramki skierował Adrian Bielawski, który dwie minuty później został po raz drugi ukarany żółtą kartką i od 77 minuty gospodarze grali w dziesiątkę. Mimo to, w 86 minucie Igro Lewandowski tak wykonał rzut wolny, że po jego dośrodkowaniu piłka nie dotknięta przez żadnego zawodnika wpadła do bramki LZS. Kiedy wydawało się, że gospodarzom uda się zakończyć rok zwycięstwem, w doliczonym czasie gry Kacper Dachnowski pozostawiony bez opieki w polu karnym Warty ustalił wynik spotkania na 4:4.