W minioną sobotę na scenie Areny Gorzów wystąpił Kabaret Neo-Nówka. Z relacji uczestników wiemy, że znani kabareciarze dali z siebie wszystko. „Tego samego nie można powiedzieć o organizatorach wydarzenia” czytamy w mediach społecznościowych.
Publiczność zgromadzona w Arenie miała zastrzeżenia do tego, co działo się przed i po występie kabaretu. Mieszkańców uderzył brak organizacji w szatniach. W trakcie opuszczania Areny przez mieszkańców jedna szatnia opróżniła się szybko, w ok. 20 minut. Natomiast w szatni po drugiej stronie zapanował chaos. Szatniarze nie nadążali z wydawaniem kurtek, czego efektem była kolejka ludzi, którzy czekali nawet 45 minut. Niektórzy mieszkańcy, zdenerwowani sytuacją, przeskakiwali przez ladę szatni i sami zabierali swoje rzeczy.
Problem mieli też mieszkańcy, którzy kupili w Arenie przekąski. Niektórych uczestników ochrona nie wpuściła z jedzeniem na występ. Dochodziło do sytuacji, w których musieli przed wejściem zjeść lub wyrzucić wszystkie zakupione przekąski i napoje. Część mieszkańców z kolei w ogóle nie spotkała się z takim problemem.
O sprawę zapytaliśmy przedstawicieli Słowianki, który zarządza Areną Gorzów. W odpowiedzi mailowej czytamy:
„Dokładamy wszelkich starań, aby proces obsługi był jak najszybszy, jednak w przypadku imprezy na kilka tysięcy osób czas oczekiwania jest wydłużony, zwłaszcza jeżeli w jednym momencie po zakończeniu imprezy, wszyscy jej uczestnicy gromadzą się w jednym miejscu. Mamy świadomość, że spotkało się to z irytacją gości wydarzenia i doszło do niestosownych zachowań, które jednak szybko ustały, w momencie, gdy zostały wydane okrycia wierzchnie[…] Słuchamy gości, którzy odwiedzają Arenę Gorzów. Wszystkie sugestie, uwagi czy propozycje są przez nas rozważane i jeśli istnieje taka zasadność, są przekazywane organizatorom wydarzeń, które zaplanowane są w naszym obiekcie.”
Pełna treść odpowiedzi poniżej: