Minął ponad miesiąc od ogłoszenia projektu „PlusLiga w Gorzowie” a wiemy nadal tyle co nic.
Jak to się mówi – pierwsze wrażenie robi się tylko raz. Niestety pomysłodawcy praktycznie bezprecedensowego projektu (próżno szukać podobnej historii tak szybkiego przeskoku w męskiej siatkówce) zrobili to fatalnie. Brak przez te już ponad pięć tygodni jakichkolwiek konkretnych informacji, ucieczka od pytań, odsyłanie do zapowiadanej konferencji prasowej, której jak nie było tak nie ma. Irytacja środowiska sportowego, jednomyślnego w tej kwestii jak w mało której sprawie. Sprzeciw części radnych. To na razie jedyny namacalny efekt „bum” z 13 kwietnia.
Jestem jedną z ostatnich osób, którą można posądzić o niechęć wobec lokalnej siatkówki. Nie ukrywam – jestem przeciwnikiem wszelkich awansów „przy stole”, dzikich kart itp. Moje stanowisko jednak wynika też z tego, że tego typu historie szybkich „awansów” bardzo często kończyły się równie szybkim upadkiem. Czekam na oparte na mocnych konkretach zapewnienia, że to nie ta historia, ale jeśli to tak się zaczyna…