W Paryżu po raz dziesiąty z rzędu na igrzyskach olimpijskich zobaczymy reprezentantów gorzowskiego sportu. Tylko raz się zdarzyło, żeby żaden z nich nie zdobył medalu. Jak będzie tym razem? Przedstawiamy pierwsza część historii olimpijskich występów sportowców z naszych klubów.
Gorzowska historia olimpijska zaczęła się na dobre w 1988 roku w Seulu, choć już 8 lat wcześniej do Moskwy pojechała Ewa Kucińska-Mrugała, wychowanka Stilonu, która jednak w 1980 roku reprezentowała już Pałac Młodzieży Warszawa. Zmiana barw klubowych wynikała z braku odpowiednich możliwości treningowych. Na basenie w dawnej Łaźni Miejskiej Ewa Kucińska mogła trenować jedynie skoki z trampoliny. Szlifowanie skoków z wyższych wysokości wymagało wejścia… na dach nad basenem. W skokach do wody z wieży gorzowianka zajęła 13. miejsce. W pełni gorzowskiego debiutu (i być może bardzo udanego) doczekalibyśmy się zapewne w 1984 w Los Angeles, jednak nie poleciał tam ani kanadyjkarz Admiry Marek Zachara ani ktokolwiek z reprezentacji Polski, bowiem ówczesne władze Polski, wzorem „towarzyszy radzieckich” zdecydowały o bojkocie igrzysk. A obecny trener i dyrektor AZS AWF poleciał na igrzyska dopiero w 1996 roku w Atlancie, jako trener kadry kanadyjkarzy.
Zaczęło się od… kolarza
W stolicy Korei Południowej pierwszym (i jedynym) olimpijczykiem z gorzowskiego klubu był kolarz Zenon Jaskuła, rodem ze Śremu, reprezentujący Orlęta Gorzów od 1984 roku. Późniejszy trzeci zawodnik Tour de France odniósł wraz z kolegami ogromny sukces w jeździe drużynowej na czas zdobywając srebrny medal.
Kajakarskie otwarcie i niewykorzystana szansa wioślarska
W 1992 roku w Barcelonie gorzowska reprezentacja była już większa, bo trzyosobowa. Najwięcej powodów do radości dał nieżyjący już kajakarz Wojciech Kurpiewski. Wychowanek Świtu Nowy Dwór Mazowiecki, od 1989 roku w Admirze zdobył wraz z Maciejem Freimutem (Zawisza Bydgoszcz) srebro w K2 na 500 metrów. W Barcelonie jako olimpijczyk zadebiutował wioślarz Piotr Basta z AZS AWF Gorzów. W dwójce ze sternikiem z gdańszczanami Tomaszem Mruczkowskim i Bartoszem Srogą skończyło się na 7. miejscu. W półfinale nasza dwójka przypłynęła zaledwie 2 cm. za osadą, która wywalczyła awans do rozgrywki o medale. Byłem wtedy przekonany, że wcześniej lub później zdobędę olimpijski medal. Niestety, jak się okazało wówczas byłem najbliżej osiągnięcia tego celu, mówił po latach obecny trener sekcji wioślarskiej AZS AWF Gorzów Wlkp. Basta pojechał jeszcze na igrzyska do Atlanty i Sydney, ale już jako zawodnik AZS AWFiS Gdańsk. A w Barcelonie mieliśmy jeszcze jedyną w historii gorzowskiego sportu olimpijkę judoczkę. Maria Gontowicz-Szałas z AZS AWF wywalczyła w wadze lekkiej 7. miejsce.
Za oceanem debiut późniejszej multimedalistki
W 1996 roku w Atlancie „rodzynkiem” gorzowskiego sportu była Aneta Pastuszka, kajakarka MKKS (dzisiejszy G`Power). Jej wielkie chwile miały dopiero nadejść, w debiucie olimpijskim w Stanach Zjednoczonych była dziewiąta w K1 na 500 metrów.
Mistrz z dwójki podwójnej i wielkie chwile perełek trenera Głażewskiego
Sydney 2000 to jedne z dwóch „najbogatszych” dla Gorzowa igrzysk. Do Australii poleciała aż siódemka reprezentantów z dwóch klubów. Wspominana Pastuszka wraz z inną gorzowianką z MKKS Beatą Sokołowską wywalczyła brąz w K2 na 500 metrów, choć też nie ukrywano, że apetyty były jeszcze większe. Blisko było drugiego medalu, także dla jeszcze jednej gorzowianki. W czwórce bowiem oprócz wyżej wymienionych płynęła także ich klubowa koleżanka Joanna Skowroń oraz poznanianka Aneta Michalak. Czwarte miejsce przyjęto z niedosytem a dodajmy, że trenerem kadry był wówczas również gorzowianin, trener MKKS, nieżyjący już Piotr Głażewski. Jego syn Rafał Głażewski (również oczywiście z MKKS) w K1 na 1000 metrów odpadł w półfinale.
Największy sukces odniósł jednak wioślarz AZS AWF Gorzów Tomasz Kucharski, który w dwójce wagi lekkiej wraz z bydgoszczaninem Robertem Syczem został mistrzem olimpijskim. Kolega Kucharskiego z sekcji, Karol Łazar wywalczył wraz z kolegami 8. miejsce w czwórce podwójnej. W Australii mieliśmy też jedyny dotychczas występ lekkoatlety z gorzowskiego klubu. Pochodzący z Kołobrzegu Dariusz Trafas z AZS AWF w rzucie oszczepem zajął 10. miejsce.
„Kucharz” nadal na tronie, Gorzów „obrodził” w olimpijczyków
Równie bogate i udane były Ateny 2004. Tu tym razem pojechała aż ósemka z Gorzowa. Kucharski wraz z Syczem obronił tytuł mistrza olimpijskiego a Sokołowska i Pastuszka brąz. Z tym, że MKKS reprezentowała już tylko ta pierwsza. Pastuszka po igrzyskach w Sydney przeniosła się do Posnanii Poznań. Kobieca czwórka znów była mocno gorzowska i znów skończyło się miejscem tuż za podium. Z tym, że oprócz Joanny Skowroń i poznanianki Anety Michalak w składzie znalazły się inne zawodniczki MKKS – Karolina Sadalska i Małgorzata Czajczyńska.
Na 5. miejscu uplasował się kanadyjkarz Łukasz Woszczyński z AZS AWF w C2 1000 z Michałem Śliwińskim. Rafał Głażewski tym razem popłynął w K4 na 1000 i tu wywalczył z kolegami 8. miejsce. W wioślarstwie debiut olimpijski zanotował Michał Jeliński. Niespecjalnie udany, bowiem dwójka podwójna z Adamem Wojciechowskim z Poznania uplasowała się na 13. miejscu. Jednak o Jelińskim głośno miało być za 4 lata…