Polacy mają coraz większą świadomość obrony cywilnej, ale potrzebne będzie ćwiczenie procedur – uważają eksperci. Parlament kończy prace nad ustawą o ochronie ludności i obronie cywilnej. Krzysztof Jaworski z Instytutu Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego powiedział IAR, że chodzi o praktyczne szkolenie ludzi w różnym wieku.
Wyjaśnił, że może być to jednodniowe dobrowolne szkolenie, które pozwoli przynajmniej raz zetknąć się z sytuacją ewakuacji, sygnałami alarmowymi, zachowaniem w sytuacjach kryzysowych.
– Kiedy się coś dzieje, nie ma czasu na to, żeby szukać tego w pamięci, żeby się zastanawiać, czy żeby sprawdzać, chociaż istnieją świetne materiały na przykład Rządowego Centrum Bezpieczeństwa
– podkreślił ekspert.
Piotr Piegat z Mauzoleum Walki i Męczeństwa podkreśla, że podczas zwiedzania byłej hitlerowskiej katowni gestapo na ulicy Szucha w Warszawie łatwo można sobie uświadomić, że zagrożenia dla cywilów nie są tylko historyczną przeszłością. Porównał sytuacje po rosyjskiej agresji na Ukrainę, metody i narzędzia stosowane wobec Ukraińców z tymi stosowanymi w czasie niemieckiej okupacji w Warszawie.
– Trudno uciec od skojarzeń, że historia lubi się powtarzać niestety także w tym brutalnym wymiarze
– powiedział Piotr Piegat.
Młodzi ludzie mówią, że mają coraz większą świadomość zagrożeń dla ludności cywilnej podczas pokoju i wojny. Warszawscy licealiści pytani przez Polskie Radio przyznają jednak, że odczuwają niedosyt wiedzy i umiejętności w tym zakresie.
Jako przykład podali sytuację ostatniej powodzi, kiedy ludzie nie wiedzieli, jak się zachować, ale mimo wszystko jakoś sobie poradzili. Wskazali też na nieznajomość planów schronów dla ludności w okolicy. Podkreślają, że dostrzegają społeczne zainteresowanie tematyką, ale według nich potrzebne są dalsze działania, aby ludzie wiedzieli, co mają robić, żeby chronić siebie i bliskich.