Podczas narodowej kwarantanny pieczemy, jak nigdy dotąd: ciasta, chleb, bułki, bułeczki, bagietki… W wielu sklepach drożdże to towar deficytowy.
W mediach społecznościowych chwalimy się kolejnymi wypiekami. Zamknięci w domach mamy wiele czasu na eksperymenty w kuchni. Ale najważniejsze, że dzięki temu możemy ograniczyć wyjścia do sklepu, produkt jest bezpieczny, bo dotykany tylko przez nas.
Tak robi Marta Jermaczek-Sitak spod Zielonej Góry:
Jedni są już bardziej wtajemniczeni i robią chleb na zakwasie, inni – na drożdżach.
Kamila Wilczyńska z Zielonej Góry widzi również inne korzyści z kuchennych doświadczeń – integrację i samowystarczalność rodziny:
Chleb można dzielić na kromki i mrozić, dzięki temu codziennie mamy świeże pieczywo.