Stal Gorzów walczy o kibiców

FOTO: stalgorzow.pl

PGE Ekstraliga niedługo ruszy z rozgrywkami, ale zanim to nastąpi, część prezesów klubów chce powalczyć, by na trybunach mogło zasiąść choćby 999 kibiców. To mogłoby wspomóc finansowo i zapewnić choćby cząstkę normalności. Taka liczba oglądających oznaczałaby, że spotkania żużlowej ekstraligi traktowane byłyby jako imprezy niemasowe.

Największym orędownikiem takiego rozwiązania jest prezes Stali Gorzów, Marek Grzyb, który swoimi przemyśleniami podzielił się już władzami PGE Ekstraligi i przedstawicielami pozostałych klubów.

Jeśli zgodzimy się na start ligi bez kibiców, to już później nie uda się tego odkręcić i do końca sezonu będziemy jeździli przy pustych trybunach. Musimy więc głośno upominać się o naszych fanów i pójść z tą sprawą nawet do ministerstwa. Jeśli niedługo mają zostać otworzone galerię handlowe, a mimo pandemii wielu ludzi normalnie chodzi do pracy czy sklepów, to nie rozumiem, dlaczego chodzenie na stadion miałoby być zabronione – powiedział dla „Przeglądu Sportowego” Marek Grzyb.

W Gorzowie przed tym sezonem sprzedano trzy tysiące karnetów, a jeśli tę kwotę trzeba będzie zwrócić, to budżet uszczupli się o 750 tysięcy złotych. Podobny problem mają także prezesi pozostałych klubów. Jak podaje „Przegląd Sportowy”, część klubów już zrobiła wyliczenia, które wskazują, że na pustych trybunach mogą stracić nawet 40 procent swoich budżetów, czyli około 3-4 mln złotych.

 

Exit mobile version