Ktoś podpalił antyaborcyjną furgonetkę

Fot. RG

Wieczorem ktoś próbował podpalić furgonetkę antyaborcyjną ustawioną przed gorzowskim szpitalem na ul. Dekerta. Strażaków powiadomił jeden z kierowców MZK. Kazimierz Sokołowski, gorzowski przedsiębiorca, wolontariusz fundacji Pro – Prawo do życia, który niemal rok temu ustawił furgonetkę przed szpitalem mówi nam, że groźby zniszczenia auta z antyaborcyjnym przekazem, ale także groźby wobec jego firmy, pojawiają się w Internecie od dawna.

Jego zdaniem atmosferę podgrzewają takie wydarzenia, jak wczorajsza konferencja prasowa wiceprezesa szpitala, który – tłumacząc to chęcią chronienia dzieci przed drastycznymi obrazami i treściami- zachęcał do zbiórki podpisów pod obywatelskim projektem uchwały w sprawie zakazu eksponowania takich treści:
Sprawa ustawienia furgonetki przez szpitalem ma za sobą kilka spraw sądowych. W 2020 roku sąd dwukrotnie wydawał wyroki nakazujące zapłatę kary przez Kazimierza Sokołowskiego . Ale już w styczniu tego roku właściciel furgonetki został uniewinniony. Sąd uznał, że Konstytucja gwarantuje mu wolność wypowiadania się, nawet w tak mocnej formie.
Sprawę wczorajszego podpalenia wyjaśnia policja- mówi podinspektor Marcin Maludy z Komendy Wojewódzkiej w Gorzowie:
Kazimierz Sokołowski zapowiada, że kampania mająca na celu ratowanie nienarodzonych dzieci trwa. Wolontariusze fundacji Pro – Prawo do życia myślą nad jej nowymi formami.

Exit mobile version