Bez wystrzałowych fryzur w tym roku

źródło: pixabay

Dziś Sylwester i moment, gdy salony fryzjerskie zazwyczaj pracowały na pełnych obrotach. Trwały ostatnie przygotowania do hucznych imprez czy prywatek. Tym razem jest nieco inaczej – ze względu na sytuację epidemiczną i obowiązujące obostrzenia – zapisów brak, a salony świecą pustkami.

Właścicielka salonu przy ul. Mieszka I, Pamela Korsak przyznaje, że choćby rok temu w pracy musiała zostać „po godzinach”, by uczesać wszystkie chętnie panie, a dziś w jej kalendarzu jest jedna klientka:

 

Jak wyglądało to w minionych latach? Na wizytę w ostatni dzień roku klientki musiały umawiać się nawet kilka miesięcy wcześniej:

Według badania dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor tegoroczna sytuacja epidemiczna przełożyła się znacząco na nasze wydatki związane z nocą sylwestrową. W porównaniu z zeszłym rokiem spadły prawie o jedna trzecią z 307 zł do 212 zł. Nie będzie balów, uroczystych przyjęć czy imprez pod chmurką, a co za tym idzie wydatków na fryzjera, kosmetyczkę czy nową kreację.

Exit mobile version