Pracowała jako lekarz w ambulatorium nocnej i świątecznej pomocy medycznej prowadzonym przez Pogotowie Ratunkowe, ale były na nią liczne skagi pacjentów. Teraz doktor Linda H. została zatrudniona w gorzowskim szpitalu. To kontrowersyjna decyzja władz szpitala, bo lekarki i jej metod pacjenci boją się jak ognia.
Gorzowska Prokuratura Okręgowa prowadziła też wobec niej postępowanie w sprawie o narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu jednego z pacjentów. W 2015 roku Linda H. miała postawić złą diagnozę lekarską, w wyniku której pacjent zmarł. Później o kontrowersyjnej lekarce było głośno w Głogowie. Tam miała posługiwać się drukami recept, na których widniały pieczątki właśnie gorzowskiej przychodni. Recepty w znacznej ilości były wystawiane na silnie działający lek przeciwbólowy. Teraz Linda H. wróciła do Gorzowa. Jerzego Ostroucha, prezesa gorzowskiego szpitala zapytaliśmy, czy przy zatrudnianiu lekarki nie miał obaw.
Jak dodaje prezes Ostrouch, lekarka ma wszelkie uprawnienia do wykonywania zawodu.
Tymczasem po pierwszym weekendowym dyżurze na SOR-ze doktor Lindy H., na portalach społecznościowych wrze od komentarzy pacjentów. Jednym z rodziców miała polecić nacieranie dziecka alkoholem.