9 lat temu doszło do katastrofy smoleńskiej

Mieszkańcy oddają hołd ofiarom katastrofy smoleńskiej przed pałacem prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Fot. Wikimedia

Dokładnie 9 lat temu w Smoleńsku w katastrofie polskiego rządowego samolotu Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria Kaczyńska oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Dziś w całej Polsce odbędą się uroczystości upamiętniające ofiary tej tragedii. Wczoraj w Brukseli odbył się także okolicznościowy koncert.

Do tragedii doszło o godzinie 8.41 czasu środkowoeuropejskiego letniego w pobliżu lotniska Siewiernyj. Na pokładzie maszyny byli między innymi, ostatni prezydent RP na Uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, parlamentarzyści, dowódcy głównych sił zbrojnych, osoby sprawujące wysokie funkcje w państwie, duchowni, przedstawiciele Rodzin Katyńskich oraz załoga i funkcjonariusze BOR. 

Uroczystości rocznicowe w Gorzowie

O godzinie 8:41, na grobach Anny Borowskiej i Bartosza Borowskiego, wojewoda lubuski Władysław Dajczak złoży wieńce . Kolejnym punktem obchodów będzie msza św. w kaplicy katedralnej, odprawiona o godzinie 18.00. w intencji wszystkich ofiar katastrofy. Po Mszy Świętej nastąpi przemarsz  pod Biały Krzyż, gdzie złożone zostane kwiaty i zapalone zostaną znicze.

Uroczystości rocznicowe w Warszawie

Dziś w Warszawie odbędą się uroczyste obchody 9. rocznicy katastrofy smoleńskiej z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego oraz premiera Mateusza Morawieckiego.

Uroczystości rozpoczną się rano od mszy świętej w intencji ofiar katastrofy w Kościele Seminaryjnym na Krakowskim Przedmieściu.

O godz. 8.41 odbędzie się Apel Pamięci przed Pałacem Prezydenckim, w którym udział weźmie szef rządu, marszałkowie Sejmu i Senatu Marek Kuchciński i Stanisław Karczewski, a także lider PiS. Politycy złożą też wiązanki przed pomnikami prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz Ofiar Katastrofy Smoleńskiej 2010, które znajdują się na placu Piłsudskiego.

Uroczystości rocznicowe zaplanowano też w Sejmie. Rano marszałkowie Sejmu i Senatu, a także członkowie prezydiów obu izb złożą kwiaty przed tablicami upamiętniającymi Lecha Kaczyńskiego, marszałka Sejmu III kadencji Macieja Płażyńskiego oraz posłów i senatorów, którzy zginęli w katastrofie.

Na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach przy pomniku Ofiar Katastrofy Lotniczej pod Smoleńskiem poranne uroczystości organizuje stołeczny ratusz; wezmą w nich udział rodziny ofiar oraz przedstawiciele władz samorządowych. Odczytane zostaną nazwiska ofiar katastrofy, będzie wspólna modlitwa i składanie wieńców. O godz. 8.41 odegrany zostanie utwór „Cisza”.

Wieczorem w Bazylice Archikatedralnej pw. Męczeństwa św. Jana Chrzciciela odprawiona zostanie msza święta w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy. Po mszy świętej spod Bazyliki przejdzie przed Pałac Prezydencki Marsz Pamięci; tam są planowane wystąpienia prezydenta Dudy i Jarosława Kaczyńskiego.

Przedstawiciele PiS, PO, SLD, PSL odwiedzą groby zmarłych w katastrofie polityków swoich ugrupowań.

Koncert ku pamięci ofiar w Brukseli

We wtorek, w przededniu rocznicy katastrofy smoleńskiej, w PE w Brukseli odbył się koncert fortepianowy upamiętniający ten tragiczny dzień. Zorganizował go szef EKR Ryszard Legutko (PiS).

Prof. Legutko, który jest europosłem i przewodniczącym Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w PE, powitał widownię, wśród której znaleźli się eurodeputowani i pracownicy PE, belgijska Polonia oraz rodziny ofiar katastrofy. Przewodniczący EKR podkreślił, że ten koncert w wykonaniu zaproszonych wybitnych artystów jest godnym sposobem upamiętnienia tej bolesnej rocznicy, której wspomnienie jest wciąż żywe i dotyka wielu Polaków.

W repertuarze koncertu fortepianowego na cztery ręce, którzy wykonali Małgorzaty Sajna-Mataczyńska oraz Marcin Sikorski – zdobywcy wielu nagród i wyróżnień na ogólnopolskich i międzynarodowych konkursach pianistycznych i kameralnych – znalazły się m.in. utwory Fryderyka Chopina, Ignacego Jana Paderewskiego, Maurycego Moszkowskiego czy Ignacego Friedmana.

Ważne śledztwo, które pozostawiało wiele do życzenia

Wrak Tu-154M, który rozbił się pod Smoleńskiem, w dalszym ciągu znajduje się na terenie lotniska wojskowego w tym mieście w zachodniej Rosji.

Fot. Wikimedia

Jak dowiedziała się PAP, od czasu oględzin wraku przez polskich prokuratorów we wrześniu 2018 r. żaden przedstawiciel polskiej strony nie miał dostępu do wraku.

Wrak od 2010 r. znajduje się na płycie lotniska. Moskwa twierdzi, że nie może przekazać go Polsce, dopóki nie zakończy swojego śledztwa w sprawie katastrofy 10 kwietnia 2010 r., ponieważ części samolotu stanowią materiał dowodowy.

W dniach 3-7 września 2018 roku w Smoleńsku polscy prokuratorzy prowadzili czynności procesowe związane z oględzinami wraku. Wyjazd ten był wynikiem wniosków o pomoc prawną, w których polski zespół śledczy zwracał się m.in. o przeprowadzenie dodatkowych oględzin elementów konstrukcyjnych samolotu. Podczas tych oględzin miał być stosowany – według oświadczeń strony rosyjskiej – specjalny sprzęt kryminalistyczny pozwalający na robienie zdjęć sferycznych detali badanych przez śledczych.

Smoleńsk 9 lat po katastrofie

W środę na miejscu katastrofy przy lotnisku Siewiernyj odbędą się uroczystości upamiętniające ofiary katastrofy. Będzie im przewodniczył ambasador RP w Moskwie Włodzimierz Marciniak. Ze Smoleńska polscy dyplomaci i przedstawiciele Polonii udadzą się na Polski Cmentarz Wojenny do Katynia, by uczcić pamięć ponad 4 tys. polskich oficerów zamordowanych przez stalinowskie NKWD wiosną 1940 r.

Jak relacjonuje ze Smoleńsku Justyna Prustemat (PAP), temat katastrofy sprzed 9 lat jest tu w zasadzie nieobecny.

„Pamiętamy o tej katastrofie, ale życie toczy się dalej. Każdy żyje swoimi problemami”

– mówi Aleksiej ze Smoleńska.

„Kiedy to przypada rocznica, 11 kwietnia? Na pewno przyjadą jakieś polskie delegacje, będą obchody”

– dodaje.

„Raz w roku przypominamy sobie o tym, a potem życie toczy się dalej”

– mówi.

Najwięcej informacji, tradycyjnie już, można zdobyć w pobliżu miejsca upadku Tupolewa, na znajdującej się w pobliżu stacji benzynowej i na działkach, które są kilkaset metrów dalej.

„To miejsce dość oddalone od miasta, dlatego nic dziwnego, że może przeciętny mieszkaniec Smoleńska zna tę sprawę tylko z opowiadań”

– mówi pani Natalia, pracująca na stacji benzynowej. Twierdzi, że w dniu katastrofy przejeżdżała autobusem ulicą Kutuzowa obok miejsca upadku samolotu.

Mieszkańcy pamiętają dzień katastrofy, mgłę, która niespodziewanie zasnuła miasto, a także to, że na miejsce zdarzenia przychodziło wiele osób z kwiatami i zniczami. Nie są jednak w stanie powiedzieć, co się wydarzyło potem. Owszem, jak mówią, „słyszeli coś o polskich pretensjach”, ale nie rozumieją, czego one dotyczą. Dla niektórych jest zaskoczeniem, że wrak tupolewa ciągle jest na płycie lotniska wojskowego, a śledztwo nadal się toczy.

Inni są przekonani, że na miejscu katastrofy powstał pomnik ofiar. Dziwią się, gdy słyszą, że sprawa upamiętnienia zabrnęła w ślepą uliczkę.

Impas w sprawie budowy pomnika upamiętniającego ofiary

Rozmowy polsko-rosyjskie w tej sprawie są w impasie, ponieważ, zdaniem rosyjskich władz, pomnik według polskiego projektu był zbyt duży. Ponadto pojawiła się przeszkoda „techniczna”. Dwa lata temu okazało się, że właścicielem części terenu, na którym rozbił się samolot, został biznesmen Aleksandr Syriewicz.

⬆ Wizualizacja (widok z góry) projektu pomnika autorstwa Andrzeja Sołygi, Dariusza Śmiechowskiego i Dariusza Komorka, który zajął I miejsce w międzynarodowym konkursie na pomnik upamiętniający katastrofę z 10 kwietnia 2010 roku, który ma powstać pod Smoleńskiem, fot. materiały prasowe organizatorów/MKiDN

Syriewicz wybudował w ubiegłym roku na swojej działce gazociąg. Nie przebiega on przez miejsce katastrofy, ale nieco dalej. Biznesmen przekonuje, że zmienił trasę przebiegu rury właśnie ze względu na miejsce upamiętnienia ofiar.

„Proponowałem też polskim dyplomatom współpracę w ramach budowy pomnika, ale nie ma żadnej odpowiedzi. Jest w tej sprawie zbyt dużo polityki, a przecież chodzi o tragedię ludzi”

– przekonuje Syriewicz.

W istocie z powodu pojawienia się prywatnego właściciela terenu należącego wcześniej do ministerstwa obrony sprawa pomnika bardzo się skomplikowała. Polskie władze tłumaczą, że zgodnie z przepisami o oficjalnym upamiętnieniu mogą rozmawiać tylko z rosyjskimi władzami. Te z kolei zasłaniają się „prywatnym właścicielem” i twierdzą, że nic nie mogą zrobić.

„Nie potrafię na tym etapie powiedzieć, jakie będą moje dalsze działania i czy będę coś jeszcze budował na tej działce”

– powiedział Syriewicz. Dostęp do miejsca katastrofy jest otwarty, chociaż jest ono ogrodzone płotem. Brama, którą postawił Syriewicz, jest jednak otwarta.

Wizualnie Smoleńsk to smutne miasto. Pogoda o tej porze roku jest jeszcze ponura. Osoby, które trafiają tu po raz pierwszy, często mówią, że czują się, jakby cofnęły się w czasie. „Miasto bohater” jest pełne czerwonych gwiazd i pomników upamiętniających Wielką Wojnę Ojczyźnianą w latach 1941-1945, czyli tę część II wojny światowej, w której ZSRR walczył z hitlerowskimi Niemcami. W centrum miasta znajduje się plac Lenina, gdzie w ciepłe dni pod pomnikiem wodza proletariatu przesiaduje miejscowa młodzież.

Demonstracja przed ambasadą Rosji w Warszawie

Wczoraj około sześćdziesięciu osób wzięło udział w manifestacji regionalnych klubów „Gazety Polskiej” przed ambasadą Rosji w Warszawie. Demonstracja tradycyjnie odbyła się w przeddzień rocznicy katastrofy smoleńskiej. Zebrani domagali się od Rosji zwrotu wraku i czarnych skrzynek Tu-154M.

Na rozpoczęcie demonstracji jej uczestnicy odśpiewali hymn państwowy. Manifestanci trzymali biało-czerwone flagi oraz transparenty klubów „Gazety Polskiej” m.in. z Warszawy, Strzegomia, a także z Essen. Na jednym z nich widniał napis: „Smoleńsk 2010. Pamiętamy”.

Wśród przemawiających podczas zgromadzenia znaleźli się m.in Piotr Rzewuski (Solidarność Walcząca), Adam Słomka (Konfederacja – Ruch Kontroli Władzy) oraz redaktorzy „GP” Adrian Stankowski i Ewa Stankiewicz.

Jak podkreślił Stankowski, zgromadzenie miało służyć temu, by „pokazać Putinowi, że Polacy nie zapomną o sprawie Smoleńska”. „Cała prawda o Smoleńsku kiedyś wyjdzie” – dodał Stankowski.

Exit mobile version