Prezydent Gorzowa nie rezygnuje z planów tworzenia strefy przemysłowej na terenach przy ulicy Mironickiej. A przeciwnicy tego planu nie rezygnują z protestów. We wtorek pojawią się na sesji Rady Miasta.
Chodzi o 400-hektarowy teren graniczący bezpośrednio z drogą S3, ale też sąsiadujący z gminą Kłodawa. Do najbliższych gospodarstw- jak twierdzi prezydent- jest od 700-metrów do 2 km. Zdaniem władz miasta utworzenie strefy to szansa na rozwój Gorzowa i na miejsca pracy.
Prezydent zapewnia, że realizacja miejskich planów nie będzie miała negatywnego wpływu na życie okolicznych mieszkańców. Miasto chce zalesić około150 hektarów, które tworzyć mają tak zwaną strefę buforową.
– Nie może być tak, że grupa mieszkańców podgorzowskiej miejscowości będzie blokowała rozwój ponad 100 tysięcznego miasta- mówi Jacek Wójcicki:
Przeciwnicy strefy pytają m.in. Czy władze miasta zdają sobie sprawę z kosztów uzbrojenia i budowy dróg, by połączyć planowany przemysł z węzłem na S3 i obecną strefą ekonomiczną? Pytają też czy to właściwe- lokowanie przemysłu w sąsiedztwie zieleni i mieszkalnictwa? W tej sprawie zorganizowano dwa spotkania. Tak mówił podczas jednego z nich Wiesław Suchogórski:
Wiesław Suchogórski zapowiedział skierowanie zawiadomienia do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o „roztoczenie parasola ochronnego przez ABW nad tą inwestycją”.
wtorkowa sesja Rady Miasta z punktem dotyczącym strefy rozpocznie się o 15.30.