Kilka suchych kikutów- tyle zostało z prawie setki drzew, jakie jesienią posadzili sami mieszkańcy za Filharmonią Gorzowską.
Akcja sadzenia lip i klonów odbyła się w październiku minionego roku. Urzędnicy gorzowskiego magistratu rozdali mieszkańcom 60 sadzonek oraz drewniane tabliczki, na których każdy mógł napisać do kogo drzewko należy. Dziś okazuje się, że po posadzonych drzewkach nie ma niemal śladu. Firma, która kosiła trawę za filharmonią, skosiła i drzewa. Tymczasem akcja cieszyła bardzo dużą popularnością wśród mieszkańców.
Dlaczego firma wykosiła drzewka? Bo nie wiedziała, że tam są. Mówi przedstawiciel firmy koszącej Rober Krasowski
-Zawinił brak komunikacji- tłumaczyli dziś miejscy urzędnicy i przepraszali, że w ogóle doszło do takiej sytuacji .Zaprosili też mieszkańców do udziału w powtórce akcji sadzenia drzew. Zaplanowano ją na 10 października. Urzędnicy obiecują, że tym razem zadbają o nie bardziej niż o „drzewka pokoleń”, które poszły pod kosiarki. Mówi dyrektor wydziału promocji i informacji magistratu Marta Liberkowska
Okazuje się, że nie wszystkie drzewka zostały skoszone. Mówi kierownik wydziału gospodarki komunalnej magistratu Dawid Smoliński:
Wykonawca koszenia przesłał oświadczenie: Jest nam bardzo przykro i przepraszamy, zwłaszcza że drzewa należały do mieszkańców i akcja była społeczna. Zawiodła komunikacja i pośpiech w działaniu. Deklarujemy pomoc przy organizacji podobnej akcji w tym samym miejscu z nowymi drzewami, większych rozmiarów. Tym razem wspólnie z Miastem zadbamy o przygotowanie i dbałość o teren nasadzeń.
Tak wyglądała październikowa akcja sadzenia drzew: