Zgłoszenie o pozostawionej w pobliżu białego kościoła podejrzanej walizce sprawdzali rano policyjni pirotechnicy.
Na policję zadzwonił zaniepokojony porzuconym bagażem mieszkaniec.
Zgodnie z procedurami, na miejsce wysłano policyjnych pirotechników z psem tropiącym ładunki wybuchowe- mówi nam Marcin Maludy, rzecznik lubuskiego komendanta.
Walizka okazała się pusta.