Z powodu zbyt silnego wiatru jury zdecydowało się odwołać sobotni drużynowy konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich na mamucim obiekcie w słoweńskiej Planicy. Na razie nie podjęto decyzji, czy zostanie on przełożony na niedzielę.
Dzień wcześniej problemy z aurą spowodowały, że konkurs indywidualny zakończył się po rozegraniu tylko jednej serii.
Choć w sobotę zmienny wiatr sprawiał w Planicy problemy od rana, organizatorzy postanowili rozpocząć konkurs. W pierwszej grupie najdalej na 238 metrze wylądował Austriak Daniel Huber i jego zespół objął prowadzenie. Na drugiej pozycji była Norwegia po skoku Halvora Egnera Graneruda, który osiągnął 220 m.
W ekipie biało-czerwonych Piotr Żyła uzyskał 207,5 m i Polska była szósta ze stratą 32,7 pkt do prowadzących Austriaków.
W drugiej grupie doskonale wypadł Andrzej Stękała. Polak oddał najdłuższy skok 221 m i choć dostał minus 26 pkt za wiatr pod narty, to wyprowadził zespół na trzecie miejsce. Biało-czerwoni tracili do liderów Słoweńców już tylko 9,6 pkt.
Skoki drugiej grupy były kilka razy przerywane z powodu wiatru, najdłużej bo ponad 15 minut na zielone światło pozwalające na wykonanie próby czekał Norweg Marius Lindvik. W końcu gdy ruszył, wiatr się zmienił, Lindvik miał problemy w locie, w efekcie osiągnął tylko 172 m i jego zespół, uważany za jednego z kandydatów do miejsca na podium spadł na siódmą pozycję.
W tej sytuacji jury wstrzymało skoki trzeciej grupy, a po konsultacjach zdecydowano, że konkurs zostanie odwołany, gdyż jego przeprowadzenie w takich warunkach może być groźne dla zdrowia zawodników.
Na razie nie podjęto żadnej decyzji o jego przeprowadzeniu w innym terminie. Nieoficjalnie w Planicy mówi się, że zostanie przeniesiony na niedzielny poranek i odbędzie się tylko jedna seria. Dyrektor Pucharu Świata Sandro Pertile przyznał, że jest plan „B”, ale jego szczegółów nie ujawnił.
Triumf w klasyfikacji generalnej PŚ zapewnił sobie już wcześniej Norweg Halvor Egner Granerud. Trwa natomiast walka o małą Kryształową Kulę w lotach.