Podpalacz, odpowiedzialny m.in. za niedawne pożary składu opon na Fabrycznej, w rękach policji. Mężczyzna podłożył ogień, a potem obserwował akcję służb. To podpalacz recydywista. Miał zarzuty m.in. za podpalenie w 2018 r. zakładu wulkanizacyjnego w Gorzowie. Wtedy spowodował straty oszacowane na ok. 200 tysięcy złotych.
Tym razem chodzi o dwa podpalenia z 24 i 28 marca na Fabrycznej. Na ślad sprawcy wpadł jeden z kryminalnych z gorzowskiej komendy, który przejeżdżając tą ulica zauważył mężczyznę na rowerze, o którym wiedział, że ma kryminalna przeszłość. Po kilkunastu minutach policjant zauważył ogień.
Mundurowy skojarzył fakty. Zaczął szukać mijanego wcześniej mężczyzny i zauważył go niedaleko od miejsca akcji strażaków. 48-letni gorzowianin usłyszał dwa zarzuty zniszczenia mienia. Grozi mu 5 lat więzienia.