W tym roku mija pół wieku odkąd zbudowano Schody Donikąd. Od 20 lat mieszkańcy nie mogą z nich korzystać. Zostały zamknięte z powodu złego stanu technicznego.
Dyskusje o tym, co zrobić z niszczejącym obiektem w centrum miasta toczą się od dawna.
W rozmowie z dziennikarzem Gazety Lubuskiej prezydent Gorzowa, Jacek Wójcicki powiedział, że chciałby, aby działkę na której znajdują się schody przejął prywatny inwestor. Mogłyby tam powstać np. mieszkania czy biura. Naprawa albo wyburzenie Schodów Donikąd nie są przez miasto brane obecnie pod uwagę, bo inwestycja kosztowałaby kilkanaście milionów złotych. A pieniędzy na ten cel w budżecie nie ma – mówi rzecznik magistratu, Wiesław Ciepiela:
Jeżeli działkę na której są Schody Donikąd przejąłby prywatny inwestor, jednym z warunków zabudowy miałaby być budowa nowych schodów, żeby zachować możliwość wejścia do parku Siemiradzkiego od strony centrum miasta.