To realizacja dawno przygotowanego planu militarnej i politycznej wasalizacji Ukrainy przez Rosję – takiego zdania są lubuscy politolodzy, oceniający obecną sytuację we wschodniej Ukrainie.
Zdaniem prof. Jarosława Macały z Uniwersytetu Zielonogórskiego, wkroczenia wojsk rosyjskich do separatystycznych republik donieckiej i ługańskiej można się było spodziewać.
– Pytanie tylko, czy pójdą dalej? – zastanawia się prof. Macała:
Prof. Jarosław Macała podkreśla, że dalszy rozwój sytuacji we wschodniej Ukrainie zależy m.in. od reakcji zachodniej Europy, a także Stanów Zjednoczonych i Chin na decyzje podjęte wczoraj przez Władimira Putina. Zielonogórski politolog wątpi jednak w jedność państw NATO w tym zakresie i skuteczność zapowiadanych sankcji:
Podobnego zdania jest także prof. Paweł Leszczyński z Akademii im. Jakuba z Paradyża w Gorzowie, który uważa, że nie wszystkie państwa wchodzące w skład NATO będą głosowały za dotkliwymi sankcjami wobec Rosji:
Prof. Paweł Leszczyński liczy na dyplomatyczne rozstrzygnięcie konfliktu we wschodniej Ukrainie. Według niego, w podjęcie rozmów na ten temat powinna się zaangażować także Polska, która przewodniczy obecnie Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie:
Przypomnijmy, że wczoraj Władimir Putin podpisał dekret o uznaniu niepodległości separatystycznych regionów Ukrainy i polecił siłom zbrojnym rozpoczęcie – jak to określił – „operacji zapewnienia spokoju” w republikach donieckiej i ługańskiej. Dziś Duma Państwowa, czyli niższa izba parlamentu Rosji, zaakceptowała jednogłośnie ratyfikację umów o przyjaźni, współpracy i wzajemnej pomocy z republikami ludowymi w ukraińskim Donbasie.
Decyzje Rosjan zostały potępione i skrytykowane przez Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię, Komisję Europejską i państwa unijne.