Do szpitala trafiają zbyt późno, w zbyt poważnym i zaawansowanym stanie choroby – mowa o cierpiących na koronawirusa. A to zmniejsza szansę na wyleczenie i przeżycie.
Dr n. med. Anna Mania, konsultant wojewódzki ds. zakaźnych, potwierdza, że to problem ogólnopolski i że zbyt późne leczenie szpitalne ogranicza szanse na uratowanie pacjenta.
– Lek remdesivir czy osocze ozdrowieńców podajemy raczej we wstępnej fazie choroby – mówi:
Dr n. med. Anna Mania dodaje, że obok kolejek do poradni i słabości telemedycyny, kolejną z przyczyn może być to, że sam pacjent zgłasza się do lekarza zbyt późno, kiedy czuje się naprawdę źle.
Kierownik oddziału covidowego w Żaganiu lek. med. Damian Hyla również przyczyny szukałby w rozwiązaniach systemowych – jakości współpracy z lekarzem rodzinnym i w ogóle w telemedycynie, czasem w samoświadomości samego pacjenta, ale i w samej specyfice wirusa.
– Jest podstępny, a objawy na początku mogą być mylone z różnymi infekcjami, potem rozwój choroby następuje szybko:
W trzeciej fali pandemii znacznie wzrosła umieralność chorych na koronawirusa.