10 kwietnia 2010 roku, w katastrofie smoleńskiej zginęli Anna i Bartosz Borowscy, przedstawiciele Rodzin Katyńskich z Gorzowa. Wchodzili w skład delegacji, która leciała na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Anna Borowska miała 81 lat. Była córką podporucznika Franciszka Popławskiego, oficera Korpusu Ochrony Pogranicza w Łużkach w województwie wileńskim, zamordowanego w Katyniu w kwietniu 1940 roku. Wkrótce potem 11-letnia Anna wraz z rodziną została wywieziona do Kazachstanu. Do kraju powróciła po wojnie, w 1946 roku. Działała w Związku Sybiraków, była też wiceprzewodniczącą Rodziny Katyńskiej w Gorzowie, udzielała się w Apostolstwie Maryjnym. W 2007 roku prezydent Lech Kaczyński odznaczył ją Złotym Krzyżem Zasługi.
Franciszek Borowski wspominał swoją matkę Annę jako energiczną i pracowitą osobę, zaangażowaną w działalność społeczną:
Jej wnuk Bartosz miał 31 lat. Ukończył studia inżynierskie na Akademii Rolniczej w Szczecinie, planował kontynuować studia magisterskie. Pracował jako kierowca ciężarówki. Franciszek Borowski wspominając syna i matkę, nawiązał do historii swojego dziadka, który zginął z rąk Rosjan w Katyniu:
Anna Borowska i jej wnuk Bartosz zostali pochowani 20 kwietnia 2010 roku w Gorzowie. Zmarłych żegnała między innymi Helena Hatka, wówczas wojewoda lubuski:
Przemówienie wygłosiła również Jolanta Fedak, ówczesna minister pracy i polityki społecznej:
Anna Borowska pośmiertnie została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Annę i Bartosza Borowskich upamiętnia tablica w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa przy ul. Chodkiewicza w Gorzowie, odsłonięta w 2011 roku.