Kierowcy MZK martwią się o swoje bezpieczeństwo. W miniony piątek informowaliśmy o napaści w okolicach Borka. 30-letni mężczyzna zaatakował kierowcę żelaznym prętem, a później zaczął niszczyć autobus. Kilka tygodni wcześniej na ulicy Walczaka inny kierowca został przez pasażera pogryziony.
’- Nigdy nie wiemy kto siedzi za nami – mówi kierowca, współtwórca strony Okiem Gorzowskiego Autobusu Adrian Gołuch:
Zdaniem kierowców, bezpieczeństwo znacznie poprawiłoby nadanie im statusu funkcjonariusza publicznego:
Podobnego zdania jest także prezes MZK w Gorzowie Roman Maksymiak. Jego zdaniem rozwiązanie takie umożliwiłoby skuteczną ochronę kierowców. I choć do napaści na kierowców czy niszczenie autobusów dochodziło także w przeszłości to obecnie mocno zmieniła się waga tych zdarzeń. Prezes Maksymiak, który także martwi się o swoich kierowców, nawet nie chce mówić jak mogła zakończyć się ostatnia napaść:
Oczekując na zmianę przepisów prawnych, MZK w Gorzowie chce opracować wewnętrzne reguły jasno określające zachowanie kierowców w podobnych sytuacjach. Na bezpieczeństwo kierowców wpłyną także nowe autobusy, które wkrótce przyjadą do Gorzowa. Te wyposażone są bowiem w zabudowane, o wiele bezpieczniejsze kabiny.