Starszy mieszkaniec jednej z podgorzowskich miejscowości uwierzył w historię o wypadku siostrzenicy i omal nie przekazał oszustom ponad 50 tys. zł. W ostatniej chwili zreflektował się, zadzwonił do niej i dzięki temu uratował swoje oszczędności – poinformował w środę Grzegorz Jaroszewicz z Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie Wlkp.
We wtorek 26 kwietnia do seniora na numer stacjonarny zadzwoniła osoba podająca się za policjanta, która przekonywała o wypadku jego siostrzenicy i konieczności wpłacenia za nią kaucji, by mogła pozostać na wolności.
Mężczyzna przejął się historią, którą mu przedstawiono. Zgodnie z dyspozycją oszusta pojechał do banku i wypłacił ponad 50 tys. zł. Po powrocie do domu oczekiwał kolejnych instrukcji. Postanowił jednak zadzwonić do siostrzenicy, która rzekomo miała ulec wypadkowi.
Wówczas okazało się, że historia, w którą uwierzył, to fikcja będąca sposobem na wyłudzenie od niego pieniędzy. Siostrzenica mężczyzny o próbie oszustwa powiadomiła policjantów.
„Nad sprawą pracują policjanci kryminalni, by ustalić i zatrzymać osobę bądź osoby odpowiedzialne za te przestępstwo”
– powiedział Jaroszewicz.
Dodał, że ten przykład pokazuje jak ważna jest ostrożność i kontakt z bliskimi w podobnych sytuacjach.
„Rozmawiajmy o tym ze swoimi bliskimi, którzy z uwagi na wiek mogą być podatni na manipulację oszustów. Ci podają się za policjantów, prokuratorów i opowiadają historie, których finałem jest zawsze przekazanie gotówki. Takie połączenie należy natychmiast przerwać i zadzwonić na numer alarmowy”
– zaznaczył Jaroszewicz.