Gorzowscy radni przyjęli stanowisko, w którym jednogłośnie wyrażają zaniepokojenie tym, że budowa północnej obwodnicy Gorzowa nie została wpisana do Regionalnego Programu Rozwoju Transportu Województwa Lubuskiego, choć miasto zabiega o to od dwóch lat. To ważne, bo ujęcie inwestycji w tym planie umożliwia starania o dofinansowanie z różnych źródeł.
Choć głosowanie radnych było dziś jednomyślne, to podczas dyskusji nie zabrakło emocji. – Aż przykro tego słuchać – mówi wiceprzewodniczący rady miasta Sebastian Pieńkowski:
– Prace nad tym dokumentem wciąż jeszcze trwają – mówił szef klubu radnych Platformy Obywatelskiej Radosław Wróblewski:
Rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Paweł Kozłowski potwierdza, że gorzowska inwestycja nie znalazła się w dokumencie. Powodem są „względy formalne”. – To zamyka nam drogę do starania się o pieniądze z kasy województwa. Gorzów może się jednak starać o wsparcie z innych źródeł – mówi Paweł Kozłowski:
– Jeśli północna obwodnica Gorzowa to dla zarządu województwa droga gminna, to może południową lub zachodnią obwodnicę Zielonej Góry nazwijmy drogą zakładową Lasów Państwowych służącą do wywózki drewna – mówił prezydent Jacek Wójcicki
Przypomnijmy, miasto planowało jeszcze w tym roku ogłosić przetarg na budowę pierwszego etapu obwodnicy – od ronda Barlineckiego do nowego ronda na przedłużeniu ul. Kazimierza Wielkiego. Prace miały się rozpocząć w 2023 r. Przewidywana kwota potrzebna na pierwszy etap budowy to około 40 milionów złotych. Nowa droga łącząca S3 z drogą krajową 22 miałaby m.in. przejąć cześć ruchu tranzytowego i odciążyć śródmieście Gorzowa.