Trener Czesław Michniewicz przyznał po zremisowanym 2:2 meczu z Holandią w Lidze Narodów w Rotterdamie, że jego piłkarze ciężko pracowali na ten wynik. „Po wysokiej porażce z Belgią potrzebowaliśmy tlenu i takiej pewności, że wciąż potrafimy grać w piłkę” – dodał.
Bramki dla biało-czerwonych, którzy prowadzili z Holendrami już 2:0, zdobyli Matty Cash i Piotr Zieliński, a dla gospodarzy Davy Klaassen i Denzel Dumfries.
„Włożyliśmy w ten mecz mnóstwo sił, dużo też mądrości. Wydaje mi się, że nasi piłkarze zagrali dobre spotkanie. Prowadziliśmy już 2:0. Nie nacieszyliśmy się zbytnio tym wynikiem, od razu bramka na 2:1, a po chwili kolejna. Na koniec rywale mieli jeszcze rzut karny…” – przyznał Michniewicz w rozmowie z TVP Sport.
„Pracowaliśmy ciężko na ten remis. Mogliśmy dzisiaj wygrać. Bylibyśmy wówczas bardzo szczęśliwi. A tak jesteśmy bardzo zadowoleni, że wywalczyliśmy na trudnym terenie jeden punkt” – dodał.
Selekcjoner nie ukrywał, że w końcówce jego zespół miał szczęście, ale – jak zaznaczył – na to też trzeba ciężko pracować.
„Często powtarzam, że jeśli ciężko pracujesz, to szczęście w którymś momencie może cię odwiedzić. Ale to nie jest tak, że można bazować tylko na szczęściu. Dzisiaj dobrze się stało, że w końcówce meczu nie padła trzecia bramka dla Holendrów, bo to podcięłoby nam mocno skrzydła po wysokiej porażce z Belgią. Potrzebowaliśmy tlenu, potrzebowaliśmy takiej pewności, że dalej potrafimy grać. Mówiłem dzisiaj chłopakom na odprawie, żeby nie zwątpili w swoje umiejętności po jednej porażce. Nie byliśmy mistrzami świata po zwycięskim barażu ze Szwecją i tak samo nie jesteśmy największymi nieudacznikami po meczu z Belgią” – podkreślił.
Michniewicz cieszył się, że w starciu z Holandią każdy z jego piłkarzy „zagrał na miarę swoich możliwości”. Pochwalił m.in. kilku młodszych zawodników.
„Znam dobrze Jakuba Kiwiora, pracowałem z nim już wcześniej. Cieszę się, że występuje w Serie A. On naprawdę umie grać w piłkę, nie bałem się o jego umiejętności. Nicola Zalewski? Ma dobre wybory na boisku. Początkowo na zgrupowaniu było trochę niepewny. Z każdym kolejnym treningiem pokazywał jednak swoją jakość, starsi piłkarze dodawali mu otuchy. Dzisiaj kilka razy świetnie przerzucił piłkę do Matty’ego Casha, tak było np. przy pierwszym golu. Podejmował świetne decyzje. Rośnie nam fajny skrzydłowy, który może też grać jako wahadłowy” – przyznał selekcjoner.
Po trzech kolejkach w grupie 4 dywizji A biało-czerwoni mają cztery punkty i zajmują trzecie miejsce.
W niedzielę wrócą do Warszawy, gdzie we wtorek podejmą na PGE Narodowym Belgię. Ostatnie dwa spotkania LN – z Holandią u siebie i z Walią na wyjeździe – zagrają we wrześniu.