Miały cieszyć oko, dawać tlen i cień, zamiast tego straszą lub smucą. Historia drzew na skwerze przy ulicy Dunikowskiego rozpoczęła się już w 2018 roku. Wtedy w zamian za wycinkę 8 drzew przy ulicy Olimpijskiej, prywatny inwestor został zobowiązany do tak zwanych nasadzeń zastępczych, chodziło o 32 graby. Dzięki temu uniknął specjalnej opłaty. Drzewa zostały posadzone, jednak po pewnym czasie okoliczni mieszkańcy zaczęli zgłaszać, że usychają. Sprawa trafiła do miejskich urzędników, a ci potwierdzili obawy mieszkańców. – Drzewa, którymi inwestor miał się opiekować, uschły – mówi Natalia Marcinkiewicz, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Gorzowa:
Okoliczni mieszkańcy nie ukrywają, że sprawa bulwersuje, żal patrzeć na obumarłe drewniane kikuty:
– Póki sprawa nie zostanie zakończona, nie możemy usunąć tych drzew – dodaje Natalia Marcinkiewicz:
Dyrektor Marcinkiewicz dodaje, że po zakończeniu sprawy suche drzewa zostaną usunięte, a na ich miejsce w niedługim czasie powinny pojawić się nowe.