Dzisiaj odbyła się pierwsza rozprawa Krystiana K., który będzie odpowiadał za wypadek w centrum Gorzowa, w którym zginął 4-letni Piotruś. Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia. Oprócz zarzutu śmiertelnego potrącenia odpowie też za ucieczkę z miejsca zdarzenia i nie udzielenie dziecku pomocy.
Przypomnijmy, Krystian K. prowadził sportowego chevroleta późnym popołudniem 10 października ubiegłego roku. Ulicami Gorzowa wiózł dwójkę swoich synów. Tłumaczył, że prowadząc samochód spojrzał na wyświetlacz komputera. Kiedy podniósł wzrok zobaczył, że jadący przed nim samochód się zatrzymał. Więc chciał go ominąć. Stracił panowanie nad pojazdem i wjechał na chodnik tam, gdzie stał 4-letni Piotuś z ojcem. Chłopiec nie miał szans. Zginął na miejscu. Na dzisiejszej rozprawie wszystkie zarzuty przedstawiła prokurator:
Podczas dzisiejszej rozprawy zeznania złożył świadek, ojciec zabitego chłopca. Jak relacjonował, kierowca jadący przed Krystianem K. zachowywał się prawidłowo, nie ma więc mowy o tym, by Krystian K. czegoś nie zauważył.
Ojciec zmarłego chłopca i oskarżony długo i ze szczegółami relacjonowali wszystko co działo się 10 października. Krystian K. mówił, że uciekł bo widział, że dziecko nie żyje i był w szoku. Chciał odebrać sobie życie. Nocował na cmentarzu. Policja zatrzymała go dzień później w jednym z gorzowskich hoteli.
Prokuratura chce maksymalnej kary, czyli 12 lat bezwzględnego więzienia. Obrońca oskarżonego wie, że jego klient trafi do więzienia ale liczy, że tylko na kilka lat. Obrońca chciał też procesu za zamkniętymi dla dziennikarzy drzwiami ale sąd uznał, że dziennikarze mogą przebywać w sali.