Jak po drewno- to bezpośrednio do nadleśnictwa. W przeciwieństwie do większości pośredników, lasy trzymają stałą cenę i to od kilku ładnych lat.
Jak przyznał dziś w naszym studiu nadleśniczy Tomasz Kalembkiewicz z nadleśnictwa Kłodawa, pośrednicy w sprzedaży drewna poczuli koniunkturę i korzystają z dużego zainteresowania, windując ceny:
Ale tanie drewno to nie jedyne, o co warto pytać w nadleśnictwach. Jak mówi Tomasz Kalembkiewicz, Lasy zajmą się też produkcją pelletu. Jego cena u pośredników też poszła w górę:
Nadleśniczy w Kłodawy dodaje, że w lasach nie brakuje też zbieraczy chrustu, czyli jak mówią leśnicy, gałęziówki. Nie jest to jednak żadna nowość. Zbieranie chrustu ma wielowiekową tradycję.
Ważne, żeby zbieracz miał pozwolenie z nadleśnictwa. Uzbierane gałęzie są przez leśniczych mierzone, wyceniane i legalizowane. Przyczepa gałęzi sosnowych kosztuje w granicach 10-12 zł.