Co dalej ze „schodami donikąd”? Czy na ich szczycie powstanie wymarzona przez wielu mieszkańców kawiarnia? Miasto samodzielnie nie udźwignie takiego przedsięwzięcia. Gorzowski magistrat badał więc kilka miesięcy temu rynek i szukał firm do inwestycji w ramach partnerstwa publiczno – prywatnego.
Nikomu przypominać nie trzeba, że schody są zamknięte dla mieszkańców od lat i zdaniem wielu, po prostu szpecą panoramę miasta.
Testy rynku, które przeprowadzono pokazały, że początkowo wzięto pod uwagę zbyt mały teren do ewentualnego zagospodarowania – wyjaśnia ostatnie poczynania magistratu rzecznik Wiesław Ciepiela. Dlatego testy powtórzymy – dodaje.
Przpomnijmy, pomysłów na to, co zrobić ze schodami było już wiele. Swego czasu był nawet konkurs, w którym studenci Politechniki Poznańskiej widzieli je z rolą reprezentacyjną z dużą ilością zieleni i drzew. Na szczycie uczestnicy konkursu proponowali restaurację z widokiem na centrum i punkt widokowy. To nie wypaliło. Czy tym razem się po 20 latach uda, czas pokaże.