W siedmiu miejscach niemal jednocześnie gorzowscy strażacy gasili od rana pożary altan śmietnikowych. Trwają jeszcze akcje przy ul. Witosa i Rataja. Na pierwszy rzut oka widać, że to robota podpalacza, który zrobił sobie „rundę” po osiedlu.
Zgłoszenia o kolejnych pożarach strażacy zaczęli odbierać po godz. 4. Płonące altany były w jednym rejonie – przy ul. Kościuszki, Paderewskiego, Narutowicza, 8 Maja, Kwiatkowskiego i Legionów Polskich. Szczególnie niebezpiecznie było w tym ostatnim miejscu – podpalono altanę znajdująca się w obrysie budynku. Na szczęście strażacy zdążyli, zanim stało się coś naprawdę złego. Już teraz widać, że w niektórych miejscach ogień okopcił parkujące niedaleko płonących altan samochody. Kiedy zejdą do nich właściciele, będą oceniać czy auta zostały poważniej uszkodzone.
Zaczęło się od wezwania do pożaru altany śmietnikowej przy ul. Legionów Polskich – mówi Bartłomiej Mądry, rzecznik prasowy gorzowskiej Straży Pożarnej:
Łącznie w 7 lokalizacjach spaliło się 41 śmietników. W akcji brały udział 4 zastępy straży pożarnej.
Spółka Inneko oszacowała straty wynikłe z działalności piromana na 41 tysiący złotych. Nowe pojemniki we wszystkich lokalizacjach zostaną ustawione najpóźniej do wtorku.
Mieszkańcy przypominają, że to nie pierwsza taka seria podpaleń altan w tym rejonie.
Do tej pory policji nie udało się ująć podpalacza. Mundurowi apelują do mieszkańców, którzy mają swoje kamery w samochodach zaparkowanych w rejonie pożarów lub przejeżdżali między 4, a 6 rano przez osiedle Górczyn o kontakt.