IV-ligowi piłkarze Odry Nietków przegrali na własnym boisku z III-ligową Agencją Inwestycyjną Stilonem Gorzów 0:2 w meczu 1/8 finału lubuskiego Pucharu Polski. Tym samym gorzowianie awansowali do ćwierćfinału tych rozgrywek.
Do wyłonienia zwycięzcy tego spotkania potrzebna była dogrywka, bo po 90 minutach rywalizacji był bezbramkowy remis. Prowadzenie przyjezdnym dał strzałem z okolic pola karnego Filip Wiśniewski w 102 min, zaś wynik spotkania ustalił w końcówce dogrywki Cyprian Poniedziałek.
Wcześniej, podczas podstawowego czasu gry obie drużyny miały kilka okazji na to, aby otworzyć wynik tego spotkania. Żadnej z nich nie udało się wykorzystać. W końcówce II połowy w polu karnym Odry padł jeden z graczy Stilonu i goście domagali się rzutu karnego po faulu, jednak sędzia nie podyktował „jedenastki”. Sztab szkoleniowy Stilonu protestował i arbiter pokazał nawet z tego powodu dwie żółte kartki. Chwilę przed zdobyciem pierwszej bramki gorzowianie zmarnowali świetną sytuację. Piłka po strzale z bliskiej odległości zmierzała już do bramki miejscowych, jednak w ostatniej chwili została wybita przez jednego z defensorów Odry.
Pomiędzy zawodnikami obu drużyn „iskrzyło” w czasie spotkania. Po ostatnim gwizdku doszło do słownej wymiany zdań pomiędzy niektórymi piłkarzami Odry i Stilonu. Aby uniknąć niepotrzebnej szarpaniny do akcji szybko wkroczyli sędziowie, którzy uspokoili sytuację pokazując kolejne żółte kartki.
Po spotkaniu z szatni gospodarzy do dziennikarzy wyszedł II trener Odry:
Kapitan miejscowych bardzo żałował porażki w tym spotkaniu:
Szkoleniowiec zwycięzców nie ukrywał, że to spotkanie jego zespół „przepchnął”:
W podobnym tonie wypowiadał się kapitan gorzowskiej drużyny, który strzelił pierwszą, bardzo ważną bramkę: