Żużlowcy ebut.pl Stal Gorzów przegrali 41:48 z Platinum Motorem Lublin w 4. kolejce PGE Ekstraligi. Mecz trwał niemal 2,5 godziny i obfitował w upadki.
Jeszcze przed meczem zaczął padać deszcz a już w pierwszych trzech biegach mieliśmy trzy upadki. Z torem „zapoznawali” się kolejno Szymon Woźniak ze Stali i Kacper Grzelak (wykluczony) i Dominik Kubera z Motoru. Pierwsze dwa biegi Stal wygrała 4:2 i 5:1, w kolejnym pierwszy triumf 4:2 zanotowali goście. Po remisie 3:3 w czwartym wyścigu (Fredrik Lindgren przyjechał przed Oskarami – Paluchem i Fajferem) mieliśmy wynik 14:10.
Kolejny upadek miał miejsce w 5 wyścigu – leżał Wiktor Jasiński i znów mieliśmy powtórkę w czteroosbowym składzie. „Restart” wyszedł bardzo dobrze, bo Jasiński był trzeci, a trzy punkty przywiózł Martin Vaculik. Powtórzony był też bieg szósty, ale to z powodu „mikroruchów” Jarosława Hampela. Długo przez weteranem z Motoru jechał Mateusz Bartkowiak, ale ostatecznie musiał uznać wyższość ponad dwa razy starszego rywala. Wygrał Anders Thomsen i wciąż było +6 dla Stali. W siódmym wyścigu goście odrobili 2 punkty i było 23:19.
Bieg ósmy rozpoczynał się trzykrotnie: najpierw kolejny upadek: na torze tym razem leżał „Anas” a za chwilę dopatrzono się „mikroruchów” u Oskara Palucha. Trzecie podejście skończyło się podwójną wygraną pary Holder-Lindgren. W dziewiątym biegu Szymon Woźniak znakomicie wykorzystał pole „A”, trzecie miejsce dowiózł Oskar Fajfer (między nimi był Dominik Kubera) i Stal wróciła na prowadzenie. Na koniec tej serii remis 3:3 i wynik 31:29.
Czwartą serię otworzył – a jakże – upadek. Na drugim okrążeniu wywrotkę zaliczył Szymon Woźniak i został wykluczony. Osamotniony Wiktor Jasiński długo prowadził przed parą Lindgren-Hampel, ale na koniec drugiego okrążenia leżał po starciu ze Szwedem, który został wykluczony. Dwuosobowa kolejna powtórka dla Hampela. Bieg dwunasty – hurrra! – przebiegł bezproblemowo i różnicy punktowej nie zmienił Martin Vaculik przyjechał przed Dominikiem Kuberą a z Mateuszów lepszy był Cierniak. No ale nie mogło być zbyt długo płynnie – w trzynastym biegu po raz drugi nawaliła taśma startowa. W drugim podejściu para lubelska wygrała podwójnie i przed wyścigami nominowanymi wynik brzmiał 37:40.
Koniec upadków? A gdzie tam! 14 bieg i na pierwszym łuku leżał Thomsen, który został z tego biegu wykluczony. Znów samotny Jasiński tym razem bez szans z parą Lindgren-Holder i losy meczu zostały rozstrzygnięte. 15 bieg skończył się remisem i końcowy wynik to 41:48.