Bardzo drogi „prom widmo”

50 złotych za rower, 100 za samochód. Z takimi cenami zmierzył się nasz redakcyjny kolega, który w miniony weekend, w Santoku, chciał skorzystać z przeprawy promowej na drugą stronę Warty, czyli na teren średniowiecznego grodziska, będącego jedną z atrakcji turystycznych regionu. Zdaniem naszego kolegi- i jak się okazało, także zdaniem wielu mieszkańców, takie ceny odstraszają, a nie zachęcają do skorzystania z atrakcji. Jak się zresztą okazuje, opłata za prom to tylko jeden z problemów, z jakimi zmierzyć musi się turysta. Przy promie jest tabliczka z datami i godzinami jego kursowania. Jest także numer telefonu do obsługi. Nie pokrywa się to jednak z rzeczywistością. W komentarzach pod postem naszego kolegi czytamy:

Exit mobile version