
Zgoda na składowisko niebezpiecznych odpadów w Przylepie nie była poprzedzona żadną debatą – mówi ówczesny wicestarosta zielonogórski.
Ryszard Górnicki dodaje, że decyzja rodząca spore konsekwencje, zapadła błyskawicznie. Podpisał się pod nią naczelnik wydziału ochrony środowiska z upoważnienia starosty.
Ryszard Górnicki powiedział, że mimo, iż formalnie do niego należały sprawy związane z ochroną środowiska, ze składowiskiem w Przylepie nie miał nic wspólnego.
Zgoda na składowisko w Przylepie wydana została w 2012 roku. Kilka lat temu okazało się, że firma zarządzająca tym miejscem zakończyła działalność. W halach pozostawiła kilka tysięcy metrów sześciennych chemikaliów. Po połączeniu Zielonej Góry z gminą wiejską miasto deklarowało, że zrobi porządek ze składowiskiem. Nic jednak z tych planów nie wyszło.









RADIO ZACHÓD



