Rezerwy Lechii Zielona Góra zremisowały na własnym boisko z rezerwami Warty Gorzów 2-2(0-1) po ciekawym meczu, z dużą ilością akcji ofensywnych.
Lechia miała początkowo przewagę, częściej była przy piłce, ale nie potrafiła wykorzystać tej przewagi. Za to pod koniec I połowy zaatakowała Warta, a Lechia, w której grało kilku graczy z pierwszego zespołu(choćby Łoboda, Kurowski, Kołodenny, Osiński czy Guder) popełniała banalne błędy.
Po jednym z nich, w ostatnich sekundach pierwszej połowy, rzut wolny dla Warty – wspaniale w okienko uderza Trepczyński i goście do przerwy prowadzą 1-0.
Początek II połowy to błąd Lechii w środku pola, błyskawiczna kontra gorzowian i po wrzutce drugi gol, którego zdobywa Walków.
Lechia jednak budzi się i cierpliwie dąży do bramek.
W 75 minucie Haraś uderza z 20 metrów obok słupka i jest gol kontaktowy.
Zespół Mateusza Reussa nadal atakuje i w 82 minucie po dośrodkowaniu Łunkiewicza Guder wyrównuje.
Do końca meczu gol już nie pada. Lechia schodzi z boiska rozczarowana, bo z kilkoma graczami z zespołu 3-ligowego była faworytem meczu, a Warta punkt wywozi do Gorzowa zadowolona.
Trener Lechii Mateusz Reuss po meczu mówi o niedosycie, a zauważa też to, co było widać w meczu – mimo posiłków z 3 ligi rezerwy Lechii grały długo poniżej oczekiwań:
O rozczarowaniu mówi obrońca Lechii Igor Kurowski:
Za to trener Warty – Adam Suchowera – chwali swoją ekipę:
Strzelec najpiękniejszego gola meczu – Maksymilian Trepczyński mówi natomiast, że remis jest sprawiedliwy: