Piłkarze Odry Skrzynie Zając Bytom Odrzański bezbramkowo zremisowali na własnym boisku ze Stilonem Gorzów w III-ligowych lubuskich derbach. Był to mecz drużyn plasujących się w dolnym rejonie tabeli (tuż nad strefą spadkową) i nie miał zdecydowanego faworyta. Za to jedni i drudzy bardzo potrzebują punktów i ciężko powiedzieć, kogo taki wynik bardziej zadowala.
Obie drużyny miały kilka sytuacji na zdobycie gola, ale ich nie wykorzystywały. Już w 6 min na bramkę Odry groźnie uderzył Artiom Waśkow, ale strzał Białorusina wybronił stojący między słupkami gospodarzy Bartosz Szafer. W 16 min dobrą okazję dla miejscowych miał Miłosz Jóźwiak, ale piłka po jego strzale nie wpadła do sieci. Następnie próbowali chociażby Gabriel Draczyński z Odry, czy Jakub Szymaniuk ze Stilonu, ale były niecelne strzały lub zbyt lekkie.
Po zmianie stron mecz również był wyrównany i żadna z drużyn nie dominowała. Także były sytuacje po obu stronach, ale ostatecznie tego dnia nie oglądaliśmy żadnej bramki. I chyba oba zespoły mogą odczuwać po tym spotkaniu pewien niedosyt.
Szkoleniowiec Odry przyznał, że jego ekipa, a także Stilon raczej nie są szczęśliwe z tego jednego punktu:
Po meczu jeden z kibiców nazwał dopiero co zakończone spotkanie „meczem dla koneserów”. Z tym określenie zgodził się kapitan gospodarzy:
Z kolei trener Stilonu przekonywał, że to jego drużyna miała w tym meczu bardziej klarowne sytuacje:
Za to kapitan gorzowian mówi po spotkaniu o niedosycie: