Kilkadziesiąt ciągników przejechało dziś ulicami Gorzowa. To już drugi w ciągu ostatnich trzech tygodni strajk rolników.
Rolnicy sprzeciwiają się wprowadzeniu Europejskiego Zielonego Ładu i wnioskują o całkowite zablokowanie importu artykułów rolno-spożywczych z Ukrainy. Rozmowy trwają, ale idzie to opieszale po stronie polskich i unijnych urzędników, mówi Krzysztof Madej, organizator gorzowskiego strajku:
Każdego dnia, kiedy do Polski napływa zboże z Ukrainy, my tracimy pieniądze, mówi Paweł Legan, rolnik z Gorzowa:
Nie zgadzamy się na podwójne standardy, dodaje Pan Jacek, pracownik firmy rolniczej:
Delegacja rolników udała się do Urzędu Wojewódzkiego, by przedstawić swoje postulaty przedstawicielowi rządu w regionie. Przyjmiemy i wysłuchamy protestujących, zapewnia wojewoda lubuski, Marek Cebula:
Dzisiejszy protest w Gorzowie to część Ogólnopolskiego Strajku Rolników. Ciągniki blokują dziś ulice w 260 miejscach w kraju. Największe protesty odbyły się w Poznaniu. Tam, jak zapewniają organizatorzy strajku, na ulice wyjechało nawet 1000 traktorów.
Rolnicy zapowiadają kolejny protest, jeśli ich postulaty nie zostaną spełnione. Strajk miałby się odbyć 21 lutego.