Piłkarze Cariny Gubin przegrali na własnym boisku z AstorEnergy Wartą Gorzów 0:1 w meczu 32. kolejki III ligi.
Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Gubinianie mieli w niej kilka dogodnych sytuacji. W 42 min świetnej okazji nie wykorzystał Mateusz Szela, a w 44 min piłka odbiła się od poprzeczki po strzale Bartosza Rutkowskiego.
Po zmianie stron w 54 min obrońca Cariny, Damian Płonka wpakował piłkę do własnej bramki po podaniu zawodnika Warty. Obie drużyny dokończyły spotkanie przy bardzo intensywnych opadach deszczu. Warunki do gry były bardzo trudne i więcej goli już nie oglądaliśmy. W doliczonym czasie drugiej połowy czerwoną kartkę ujrzał Przemysław Haraszkiewicz i Carina kończyła to spotkanie w dziesięciu.
W przypadku zwycięstwa Carina zapewniłaby sobie utrzymanie. Gubinianie opuszczali przemoczoną murawę w bardzo smutnych nastrojach. – To był fatalny mecz w naszym wykonaniu – ocenił trener Grzegorz Kopernicki:
Warta natomiast zrobiła spory krok w kierunku pozostania na tym poziomie rozgrywkowym. Po końcowym gwizdku w gorzowskiej ekipie zapanowała szalona radość. W przypadku Warty nie był ważny styl, tylko zwycięstwo i bardzo potrzebne 3 punkty: