Na gorzowskich grupach w mediach społecznościowych pojawiły się wpisy informujące o niebezpiecznych sytuacjach, które wydarzyły się w najstarszych tramwajach jeżdżących po gorzowskich torach. Zbyt szybko zamykające się drzwi w jeżdżących na trasie osiedle Piaski – Wieprzyce „helmutach” ściskają ręce lub nogi pasażerów.
Jak czytamy: „Wsiadając do tramwaju noga pani została ściśnięta przez drzwi w momencie, kiedy otworzyły się i nagle zamknęły. Wczoraj z kolei kiedy wysiadałam też z tramwaju tego typu, również drzwi od niego ścisnęły mi rękę. Myślę, że takich przypadków może być więcej. Ani ta pani, ani ja nie zawiniłyśmy w tej sprawie. Pani motornicza powiedziała nam, że to wina czujnika przy drzwiach. Co gdyby wsiadała lub wysiadała do niego osoba z niepełnosprawnością poruszająca się o kulach, osoba starsza lub małe dziecko?” – pyta jedna z gorzowianek.
O sprawę zapytaliśmy rzecznika Miejskiego Zakładu Komunikacji w Gorzowie Marcina Pejskiego:
Jak tłumaczy Marcin Pejski na filmach z monitoringu widać, jak pasażerowie po wciśnięciu przycisku otwarcia drzwi nie od razu do tramwaju wchodzą lub z niech wychodzą:
Rozwiązaniem tej sytuacji byłyby też nowe wozy, z lepszymi zabezpieczeniami chroniącymi pasażerów, ale na te przyjdzie nam poczekać jeszcze przynajmniej trzy lata. Gorzowski MZK planuje kupić 10 nowych pojazdów, które zastąpią kilkudziesięcioletnie niemieckie tramwaje