Osiedle przy ul. Kołłątaja w Gorzowie jest świadkiem dramatu jednego z mieszkańców. Mężczyzna całymi dniami krzyczy, demoluje mieszkanie, jest widywany z niebezpiecznymi przedmiotami. „Cierpią na tym wszyscy sąsiedzi” – czytamy w wiadomości do naszej redakcji.
Sprawę dziwnie zachowującego się mężczyzny zgłosili nam mieszkańcy osiedla. W wiadomości możemy przeczytać o wydarzeniach z ostatniego miesiąca:
„8 września – sąsiad biegał po klatce od 8:00 rano, wybiegał przed blok krzyczał że będzie ciął aż krew będzie sikać. Patrzył na dach, po którym według niego ktoś jeździł na rolkach. Potem wrócił do bloku i zaczął piłować kłódkę, od włazu, wejścia na dach, wziął sobie nawet ręcznik bo się pocił. Cały czas mówił że ktoś go obserwuje przez dach […]
17 września – ok. 21:00 zaczął w domu jakby z kimś rozmawiać i zaczął się z tym kimś wymyślonym kłócić. Rzucał czymś ciężkim, płakał, krzyczał, przeklinał […]
18 września […] Przyjechałem do domu […] i spotkałem go na klatce – zapytałem dlaczego szarpie za moją klamkę, powiedział że to nie on i zaczął się podśmiechiwać […]
21 września […] Około godziny 15 byliśmy pod blokiem i usłyszeliśmy że jedzie policja. Pod blokiem stało kilkanaście osób i opowiadali, że tańczył na swoim balkonie z nożami w ręku i potem wyrzucił nóż przez balkon […]”
Policjanci interweniowali w sprawie mężczyzny, który zakłócał porządek publiczny – informuje Grzegorz Jaroszewicz, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie:
Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić mężczyzna z ul. Kołłątaja najprawdopodobniej trafił pod opiekę psychiatryczną. W wiadomości do naszej redakcji mieszkańcy osiedla apelują do rodziny, by zainteresowała się swoim krewnym.