– Sytuacja jest dramatyczna, ale nie krytyczna – tak spotkanie z sponsorami rozpoczął pełniący obowiązki prezesa gorzowskiej Stali Dariusz Wróbel. Klub musi spłacić 4,5 mln zobowiązań, aby otrzymać licencję. Przedstawiono trzy scenariusze.
Pierwszy: klub nie spłaca długów i ogłasza upadłość. Drugi scenariusz to licencja nadzorowana. Trzeci to spłata zobowiązań i otrzymanie licencji. – Myślę tylko i wyłącznie o normalnej licencji i do tego będziemy dążyć – tłumaczył Dariusz Wróbel.
Narzędzia ratunkowe to między innymi event, zrzutka internetowa pod hasłem „Ratujmy Stal”, a także licytacje. Dariusz Wróbel sam daje na ten cel swojego Harleya Dawidsona. Jak poinformował, pomoc miasta jest możliwa, ale klub w pierwszej kolejności musi uzyskać licencję.
– 78 lat historii klubu może być przerwane w jeden dzień. Jeśli macie pomysły – powiedzcie, zrobimy to razem – apelował Wróbel. Lekiem na obecną sytuację ma być zjednoczenie środowiska biznesowego wokół Stali. Jeśli jednak nie będzie zainteresowania współpracą, klub ogłosi upadłość.
Na spotkaniu stawił się trener Stanisław Chomski, który został przeproszony za ostatnie wydarzenia i otrzymał brawa od sponsorów.
Podkreślono, że piłeczka jest po stronie sponsorów, ale i kibiców Stali Gorzów, którzy będą mogli się wykazać. Wszyscy zawodnicy, oprócz Jakuba Miśkowiaka, mają obowiązuje kontrakty.
Dariusz Wróbel prosił w środę wieczorem o cierpliwość. Póki co nie chciał udzielić nam wywiadu. Klub w najbliższym czasie przekaże informacje na temat planowanych ruchów.