Powtarzające się korki i zatory przy dojeździe do ronda Santockiego prowokują mieszkańców do kolejnych apeli o zmiany w tym miejscu.
Gorzowianie, a przynajmniej spora ich część, wskazuje, że kiedy na rondzie wyłączone były światła, ruch rozładowywał się szybko. A kiedy światła wróciły, korki w tym miejscu to codzienność.
Gorzowscy radni, których gościliśmy w audycji Kończmy Tydzień zgadzają się, że interwencja Miejskiego Inżyniera Ruchu jest w tym miejscu konieczna. Radny Roman Sondej jest przekonany, że odpowiednią regulacją świateł da się upłynnić ruch:
Radny Maciej Buszkiewicz przypomina, że na rondzie trzeba zadbać nie tylko o kierowców, ale i o pieszych czy rowerzystów. Jego zdaniem, na tle innych miast Gorzów pod względem korków nie wypada najgorzej. Ale -jak dodaje radny- dodaje, że trzeba tu znaleźć balans.
Światła na Santockim muszą zostać, ale jakoś trzeba je udrożnić- dodaje radny Ireneusz Maciej Zmora.
Radni dodali, że prezydent Gorzowa zlecił przeanalizowanie sytuacji na rondzie Santockim Miejskiemu Inżynierowi Ruchu. Na razie nie wiadomo jednak czy będą tam jakieś zmiany.
