Sektor motoryzacyjny w UE mierzy się z coraz większą konkurencją ze strony krajów azjatyckich, a zwłaszcza Chin, wyzwaniem są też nowe amerykańskie cła. Komisja Europejska, świadoma narastającego problemu, w grudniu wycofała się z planu całkowitego zakazania sprzedaży aut spalinowych od 2035 r.
Zgodnie z prawem unijnym od 2035 r. wszystkie nowe samochody sprzedawane w Unii Europejskiej miały być zeroemisyjne, co oznaczałoby całkowity brak silników spalinowych. W grudniu Komisja Europejska wycofała się jednak z tego pomysłu i zaproponowała nowelizację przepisów.
UE zmieniła zdanie ws. aut spalinowych
Doszło do tego pod presją dużych krajów unijnych, które dostrzegają, że pogarszająca się sytuacja unijnego przemysłu motoryzacyjnego staje się coraz większym problemem społeczno-gospodarczym.
Zgodnie z nową propozycją od 2035 r. producenci samochodów musieliby osiągnąć cel redukcji emisji spalin o 90 proc., a pozostałe 10 proc. emisji musiałoby być kompensowane poprzez stosowanie stali niskowęglowej wyprodukowanej w UE lub e-paliw i biopaliw. Reuters określił projekt jako „największe odejście UE od polityki ekologicznej w ostatnich pięciu latach”.
Dalsza część tekstu pod polecanym artykułem
Czytaj także:
Komisja Europejska zmieniła zdanie ws. aut spalinowych. Jest nowa propozycja
Komisja Europejska wycofuje się z całkowitego zakazu sprzedaży w UE nowych samochodów spalinowych od 2035 roku. We wtorek (16 grudnia) zaproponowała, aby producenci samochodów od 2035 r. musieli spełnić…
Za decyzją KE stoi chęć ochronienia milionów miejsc pracy w sektorze, który boryka się z wieloma wyzwaniami, w tym z konkurencją ze strony Chin, nowymi cłami nałożonymi przez administrację prezydenta USA Donalda Trumpa oraz wymogami unijnej polityki klimatycznej.
Według najnowszego raportu unijnej agencji badawczej Eurofound przemysł motoryzacyjny w UE zatrudnia bezpośrednio około 6 mln pracowników i kolejne 6 mln w branżach powiązanych. Od 2019 r. tempo redukcji miejsc pracy w sektorze wyraźnie przyspieszyło. Tylko w 2024 r. i na początku 2025 r. ogłoszone przez europejskie firmy zwolnienia objęły około 100 tys. miejsc pracy.
Rosnąca popularność chińskich samochodów
Największe straty zatrudnienia odnotowano w krajach z silną pozycją największych europejskich producentów samochodów. We Francji mówi się o strukturalnym spadku, a od 2019 r. redukcje dotknęły także Niemcy, Włochy oraz, w mniejszym stopniu, Hiszpanię. Państwa Europy Środkowo-Wschodniej – Czechy, Węgry, Polska, Rumunia i Słowacja – mierzą się z przenoszeniem produkcji poza UE, do krajów o niższych kosztach pracy.
Dalsza część tekstu pod polecanym artykułem
Czytaj także:
Będzie cyfrowa rejestracja pojazdów
Nadchodzi rewolucja w rejestracji pojazdów. Resorty cyfryzacji i infrastruktury przedstawiły założenia nowelizacji ustawy Prawo o Ruchu Drogowym. Zmiany pozwolą na cyfrową rejestrację pojazdu bez konieczności wizyty w urzędzie. Ułatwienia…
Dzieje się tak, bo w UE rośnie sprzedaż samochodów pochodzących z Chin, w tym elektrycznych (EV). W praktyce część takich aut na rynkach UE to nie tylko modele chińskich marek, lecz także pojazdy produkowane w Chinach dla marek zachodnich.
Dane z 2025 r. wskazują, że sprzedaż chińskich marek i importowanych EV rośnie szybciej niż u niektórych konkurentów, co przekłada się na coraz większą obecność tych aut w europejskich salonach i na drogach w UE. Wzrost importu chińskich EV skłonił UE do wprowadzenia wyższych ceł na chińskie samochody elektryczne w 2024 r., ale popyt na nie na Starym Kontynencie pozostał relatywnie silny.
Amerykańskie cła na radarze
Poważne wyzwanie dla unijnej branży motoryzacyjnej stanowią również nowe amerykańskie cła w sektorze samochodowym, które znacząco podniosły koszty eksportu pojazdów z Europy do USA – jednego z kluczowych rynków zbytu dla europejskich producentów.
Jak podał Reuters, przykładowo eksport samochodów z Niemiec do USA spadł o ok. 15 proc. w pierwszych trzech kwartałach 2025 r., co pokazuje, że taryfy uderzają w europejskich producentów.
Choć w 2025 r. UE i USA zawarły porozumienie, na mocy którego taryfy na auta i części samochodowe zostały częściowo obniżone do 15 proc., to amerykańskie cła na stal i aluminium – kluczowe w produkcji samochodów – nadal obowiązują, wpływając na koszty produkcji i konkurencyjność eksportu.
Konkurencja ze strony Chin i USA to jednak niejedyne wyzwania dla unijnego sektora. Jak podkreślił w tegorocznym raporcie Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny, sektor motoryzacyjny przechodzi od mechaniki do elektroniki, od sprzętu do oprogramowania oraz od napędów konwencjonalnych do elektrycznych. To wszystko wymaga ogromnych inwestycji.
Produkcja „elektryków” wyzwaniem
Produkcja samochodów elektrycznych wymaga też mniej pracy montażowej niż pojazdy spalinowe, co prowadzi do redukcji zatrudnienia w tradycyjnych zakładach. Jednocześnie UE jest w dużym stopniu zależna od importu baterii, surowców krytycznych oraz rozwiązań cyfrowych spoza Europy, w tym z Chin i USA. Do tego dochodzą wysokie ceny energii, znacznie wyższe niż w USA i Chinach koszty pracy oraz unijne regulacje dotyczące pomocy publicznej.
Zdaniem części analityków elektromobilność to jedyna szansa dla unijnego sektora motoryzacyjnego, nawet po złagodzeniu przepisów dotyczących zakazu dla aut spalinowych od 2035 r.
Dalsza część tekstu pod polecanym artykułem
Czytaj także:
Jazda próbna przed zakupem samochodu
Jazda próbna to kluczowy moment w procesie zakupu samochodu – szczególnie używanego. Nawet jeśli auto lśni na zdjęciach i „brzmi dobrze przez telefon” – nigdy nie rezygnuj z jazdy próbnej…
Z nowego raportu przygotowanego przez T&E, organizację pozarządową zajmującą się polityką transportową i ochroną środowiska w Europie, wynika, że UE musi pilnie osiągnąć pozycję globalnego lidera w dziedzinie samochodów elektrycznych, aby tworzyć nowe miejsca pracy bezpośrednio w sektorze oraz branżach pokrewnych, takich jak akumulatory i ładowanie.
W podobnym duchu wypowiedzieli się eksperci think tanku Centre for European Reform.
Samochody przyszłości będą elektryczne nie ze względu na regulacje, ale dlatego, że wkrótce staną się znacznie tańsze. Żeby przetrwać, europejski przemysł motoryzacyjny musi szybciej przestawić się na produkcję wysokiej jakości, przystępnych cenowo i rentownych pojazdów elektrycznych
– napisali w swoim raporcie.
Szefowa KE z propozycją
Takie podejście zaczęła reprezentować też przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która ogłosiła we wrześniu w Parlamencie Europejskim inicjatywę „Małe, przystępne cenowo samochody”. Jej założeniem jest stworzenie i produkowanie w UE niewielkich, tanich samochodów elektrycznych.
Miliony Europejczyków chcą kupować przystępne cenowo europejskie samochody. Dlatego powinniśmy inwestować w małe, tanie pojazdy, zarówno na rynek europejski, jak i w odpowiedzi na rosnące globalne zapotrzebowanie
– powiedziała wówczas szefowa KE.
Eksperci – jak wskazał Reuters – zgadzają się, że chociaż droższe EV radzą sobie na rynku, brakuje łatwo dostępnych, tanich modeli. Inicjatywa Komisji ma być początkiem ożywienia dla sektora; czas pokaże, czy przyczyni się do tego unijne wsparcie.









RADIO ZACHÓD






