Chwile grozy przeżyli wczoraj kibice Stali Gorzów, którzy na stadionie oglądali zwycięski pojedynek swojej drużyny ze Spartą Wrocław. Po czwartym biegu przygasły światła na trybunach i wielu myślało, że będzie powtórka sytuacji z lipca, kiedy to spotkanie z Częstochową przerwano z powodu pożaru rozdzielni prądu.
Przyczyna chwilowego braku odpowiedniego zasilania nie leżała po naszej stronie – wyjaśnia Włodzimierz Rój, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Dodatkowo, chwilowo nie było zasilania nie tylko na stadionie, ale i w innych częściach miasta – mówi Włodzimierz Rój.
Jak wyjaśnia Włodzimierz Rój, wczorajsza sytuacja umożliwiła sprawdzenie zasilania rezerwowego, które także zostało zmodernizowane po lipcowym pożarze. Dzięki niedzielnemu zdarzeniu jesteśmy pewni, że wszystko w newralgicznych sytuacjach zadziała poprawnie – zapewnia dyrektor.