Lubuska policja złapała mężczyznę, który odpowie za rodzinną tragedię w Międzyrzeczu. Chodzi o pożar mieszkania na ostatnim piętrze jednego z bloków w niedzielę 27 września. W tym czasie domownicy, mama i syn byli w kościele i brali udział w uroczystościach związanych z pierwszą komunią.
Ogień nie zajął innych kondygnacji, ale mimo szybkiej reakcji strażakom nie udało się uratować mieszkania. Po oględzinach pogorzeliska śledczy doszli do wniosku, że ktoś najpierw splądrował mieszkanie, a później je podpalił.
Jak podaje Gazeta Lubuska sprawcą okazał się bliski rodziny. Rozpoczęto poszukiwania 47-latka. Włączyli się w nie oprócz policji także strażacy i żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej.
Mężczyzna został zatrzymany w ubiegły czwartek na dworcu autobusowym w Świebodzinie. Usłyszał zarzut uszkodzenia mienia, za co grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Na wniosek Prokuratury Rejonowej w Międzyrzeczu sąd aresztował go na trzy miesiące.